Thursday, September 27, 2012

Day 12. Suddenly someone is there at the turnstyle, the girl with the kaleidoscope eyes.


Dzisiaj był niesamowity dzień (a więc kolejny dzień w paskudnym Addis, nadal bez bagażu, może być niesamowity!).

Po pierwsze dlatego, że zobaczyliśmy Lucy (w Addis Ababa Museum).

Po drugie dlatego, że zjedliśmy świetny lunch zakropiony jednym z naszych ulubionych piw, Hakim Stout, którego dotąd nie mogliśmy znaleźć w Addis, a całość kosztowała nas birr 53, czyli 9 zł.

Po trzecie dlatego, że spędziłam kilka godzin z W., kucharką C., robiąc indżerę i rozmawiając trochę na migi, a trochę w moim bardzo, bardzo ograniczonym, lecz idącym w dobrym kierunku amharskim.

Po czwarte dlatego, że nagadaliśmy się z córkami C. (10 i 11 lat), które są niezwykle błyskotliwe i zabawne. Najbardziej uśmialiśmy się kiedy opisywały swojego brytyjskiego nauczyciela: 'Ma kręcone blond włosy i niebieskie oczy - brr, przerażające!!' Jutro mają mi zaplatać włosy, bo przymuszona obiecałam, że je im po umyciu pokażę.

A po piąte dlatego, że po raz pierwszy spróbowaliśmy czatu. To popularny (i legalny*) w Etiopii narkotyk. Zielone liście żuje się przez godzinę lub dwie, stopniowo dodając do ust kolejne. Efekt jest jak po amfetaminie (podobno), albo po trzech podwójnych espresso, ale bez umysłowego roztrzęsienia. Czat powoduje lekką euforię, przypływ energii (również tej kreatywnej) i hamuje apetyt. Etiopczycy robią z tego wydarzenie, 'ceremonię czatu', a potem przeważnie idą na drinka, bo po czacie trudno jest zasnąć. Podoba mi się!** Ostatnio chodzimy spać o 20 (tak, tak... z kurami...), a teraz jest 23, a ja piszę jak najęta i w minutę nauczyłam się liczyć po amharsku.

Kilka dni temu oboje nieomal padliśmy ofiarą kieszonkowców. Trzeba im to przyznać, złodzieje w Addis są niesamowicie zręczni! 

Najpierw do Lee podszedł natrętny sprzedawca z drewnianą tacą. Tacą popchnął go w pierś, a ręką ukrytą pod nią już zdążył rozpiąć zamek kieszeni z portfelem. Niewiele brakowało.

Następnego dnia szło za nami ulicą dwóch młodych mężczyzn. Szli za blisko, więc zatrzymałam się, żeby ich przepuścić i mieć na oku. Poczułam lekkie pchnięcie i kiedy nas minęli, dwie kieszenie mojego plecaka były jeż rozpięte. Nic z nich nie wzięli, bo nic wartościowego w nich nie było, ale myślę żeby na przyszłość zacząć zostawiać w nich zasmarkane chusteczki.

Etiopscy mężczyźni mają brzydki zwyczaj sikania gdzie popadnie - na skraju ulicy, na murek, na krzak, do rowu. Ale kiedy dzisiaj dołączył do nich przyciśnięty potrzebą Lee, niespodziewanie wzbudził nie lada sensację i zgromadził tłumek gapiów.


* W UK też, dokąd importowane jest 10 ton czatu tygodniowo!
** Co nie znaczy, że polecam czy zachęcam, żeby nie było!


Rekonstrukcja szkieletu Lucy.

I sama Lucy.

A to dzieło jednek z córek C.


9 comments:

  1. Wy już chyba bardzo długo na tej wycieczce jesteście, prawda?:) ile wam jeszcze zostało??

    ReplyDelete
    Replies
    1. Monika, łącznie 6 tygodni (1 w Egipcie, 5 w Etiopii), ale już wróciliśmy. W drodze ciężko było blogować (z internetem było słabo, może to i dobrze!), więc nadrabiam teraz zaległości (i robię sobie nowe...).

      Delete
  2. Zdjęcia z tego postu są analogiem robione?
    A i jak tam bagaż? Wrócił? :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Cyfrówką. Te z analoga są zawsze otagowane jako 'film'.
      Wrócił :) A na blogu wróci za kilka dni.

      Delete
  3. Ostatnio przeczytalam Etiopia Ale czat Pani Martyny Wojciechowskiej.
    I dowiedzialam sie miedzy innymi o Lucy, czacie i zlodziejach;-).
    Moglam poczekac na Ciebie bo lepiej piszesz.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Haha, bardzo dziękuję. Broniłabym się przed takim komplementem, ale za Martyną nie przepadam, więc co tam, biorę!

      Delete
    2. Ach, zapomniałam zapytać: czyżby Etiopia w planach?!? :)

      Delete
  4. Ty jesteś śmieszna! Powinnaś zostać komikiem :)
    Serio, świetny post!!!

    ReplyDelete
  5. Etiopia zawsze w planach ;-)
    Ale jeszcze nie teraz!
    Ostatnio cos duzo o Etiopii poczytuje calkiem przypadkiem- teraz czytam What is the What Dave Eggers'a i glowny bohater wlasnie jest w...Etiopii!

    ReplyDelete

Tyler: Can I ask your name?
Ally: Anonymous.
Tyler: Anonymous? Is that Greek?