When we got out at the metro stop, we expected to see it right away. We looked around. Where is it? And then we looked up... I've got to confess, my knees got soft. After all, you live through this moment just once and I was about to live through mine. Is it as big as I imagined? (no! way bigger!) Can it live up to all the hype? (yes, it can!) What will it be like to look at it from up close? (hmm, it's better to keep the distance).
And then we set out to meet her. The Tower.
Kiedy wyszliśmy z tunelu metra, spodziewaliśmy się zobaczyć ją od razu. Rozglądaliśmy się dookoła. Nie ma. Ki licho? Ale potem spojrzeliśmy w górę... Muszę wyznać, ugięły się pode mną kolana. W końcu tę chwilę przeżywa się tylko raz, a ja za chwilę miałam przeżyć swoją. Czy będzie tak wielka, jak sobie wyobrażałam? (nie, znacznie większa!) Czy dorówna swojej sławie? (o, tak!) Jak to będzie, spoglądać na nią z bliska? (hmm, lepiej jednak z daleka)
Ruszyliśmy na spotkanie z nią. Z Wieżą.
How is this for a location? What you see in the second picture is what these lucky people see every time they take a look out their windows.
Co za lokalizacja... Widok z drugiego zdjęcia to to, co ci szczęśliwcy widzą za każdym razem kiedy wyglądają przez okno.
Residents of these barges on the Seine have nothing to complain about in the view department either. They too get to see the Tower in its full glory. Living on a riverboat has always been a dream of mine. I leave sailboats to the more adventurous, slow pace of river travel is more my style. Maybe one day...
Mieszkańcy tych barek na Sekwanie też nie mogą narzekać na widoki. Oni też widzą Wieżę w pełnej krasie. Życie na barce to jedno z moich wielkich marzeń. Żaglowce pozostawiam większym niż ja awanturnikom. Powolna podróż rzeczna jest bardziej w moim stylu. Może pewnego dnia...