Monday, April 26, 2010

Panie detektywie, mam 30 lat, mieszkam ze swoją matką i mam w szafie kostium Kapitana Kirka.

On Saturday I turned 30! We decided to celebrate it by going on a little get-away. We planned on going to Asheville, NC and that morning we found out that the Obamas were spending their weekend vacation there too! We were totally psyched about it. We were already imagining getting drinks with them and Lee was trying to decide what he'd ask Barack. We're such children.
We went to Priceline to bid on a hotel and found out that Asheville was very unfortunately divided in very large zones, which meant that you could get a hotel in a killer location or... just the opposite. It was rainy and we didn't want to risk being far away from everything. And so we decided to go to Greenville, SC instead. It's way closer, way cheaper and there is not much to see, so I wouldn't feel guilty for not sightseeing in the rain. We'll have to catch up with the Obamas some other time...

W sobotę skończyłam 30 lat! Postanowiliśmy to uczcić krótkim wyjazdem. Planowaliśmy pojechać do Asheville w Północnej Karolinie i tego ranka dowiedzieliśmy się, że państwo Obama też spędzają tam wakacyjny weekend! Byliśmy okropnie tym przejęci. Zaczęliśmy wyobrażać sobie, że pójdziemy z nimi na drinki, a Lee próbował zdecydować o co zapyta Baracka. Straszne z nas dzieci.
Weszliśmy na Priceline, żeby licytować pokój w hotelu i odkryliśmy, że Asheville jest bardzo niefortunnie podzielone na bardzo duże strefy, co oznacza, że moglibyśmy dostać hotel świetnie położony, lub wręcz przeciwnie. Padał deszcz i nie chcieliśmy ryzykować wylądowania z dala od wszystkiego. Zdecydowaliśmy więc w zamian pojechać do Greenville w Południowej Karolinie. Bliżej, taniej i nie ma tam wiele do zobaczenia, więc nie miałabym wyrzutów sumienia, że nie zwiedzam w deszczu. Z państwem Obama będziemy musieli się spotkać innym razem...


We scored a great downtown hotel for half the original price. For my birthday I got a new lens and a tripod and put it to use right away. We spent couple hours drinking beer in the hotel room and taking goofy pictures before heading out for a night on the town.
Załapaliśmy się na fantastyczny hotel w centrum miasta, za połowę początkowej ceny. Na urodziny dostałam nowy obiektyw i statyw, i od razu chciałam je wypróbować. Spędziliśmy dwie godziny pijąc piwo w hotelowym pokoju i robiąc niepoważne zdjęcia, zanim wyruszyliśmy w miasto.



It spells '3-0', in case you were wondering.
Literuję tu '30', jeśli się zastanawiacie o co chodzi.


The weather was awful so I didn't even bother dressing up and wore rain boots instead. Turns out on a Saturday night everybody else did bother and so I didn't quite fit in. The beers I had earlier helped me not worry about it too much.
Pogoda była paskudna, więc nie przejmowałam się tym co ubrać i włożyłam kalosze. Okazało się, że w sobotnią noc wszyscy inni się przejęli, więc trochę odstawałam. Piwa, które wypiłam przed wyjściem pomogły mi się tym jednak nie martwić.


I've been dying for sushi for a long time so a decision where to go to dinner was an easy one. We got this large pot of sake to go with it.
Sushi chodziło za mną od dłuższego czasu, więc decyzja gdzie iść na obiad nie była trudna. Zamówiliśmy też duży czajnik z sake.


After dinner we went on a quest of finding the seediest bar around. We ended up here. Not quite seedy but laid back enough. This photo illustrates pretty well what happened next. The drinks were really strong. Or maybe we just had too many of them. I don't remember coming back to the hotel. I do remember though that Lee unsuccessfully attempted to crash a wedding reception and score free drinks.
Po obiedzie ruszyliśmy w poszukiwanie jak najbardziej wytartego baru w okolicy. Wylądowaliśmy tutaj. Niespecjalnie wytarty ale wystarczająco wyluzowany. To zdjęcie dobrze ilustruje co miało miejsce potem. Drinki były bardzo mocne. Albo po prostu było ich zbyt wiele. Nie pamiętam powrotu do hotelu. Pamiętam natomiast, że Lee bez powodzenia próbował wkręcić się na przyjęcie weselne żeby zdobyć darmowe drinki.

The morning wasn't a happy one. For one, I was very hungover. But also, to my disappointment, I woke up and was still 30. I eventually pulled myself together and we headed to meet our friend Nick for brunch.
Poranek nie był szczęśliwy. Po pierwsze, miałam potężnego kaca. Po drugie, ku mojemu rozczarowaniu, po obudzeniu się nadal miałam 30 lat. Ostatecznie pozbierałam się i pojechaliśmy na brunch z naszym przyjacielem Nickiem.

The restaurant was connected to a record store and that's where we waited for a table.
Restauracja połączona była ze sklepem muzycznym i to tam czekaliśmy na stolik.



After getting some food in us we felt way better. Too bad I was not in a mood to drink. One of the brunch features was a make-your-own-bloody-mary bar with choices of different vodkas, juices, condiments and garnishes. Very cool.
Po zjedzeniu czegoś poczuliśmy się znacznie lepiej. Szkoda, że nie miałam ochoty na picie. Jedną z ciekawostek tego brunchu był bar ze skomponuj-swoją-własną-krwawą-mary, z różnymi wódkami, sokami, przyprawami i przybraniami do wyboru. Bardzo fajny pomysł.


We actually felt good enough to engage in a fired up discussions on some heavy topics.
Poczuliśmy się na tyle dobrze, że zaangażowaliśmy się w zaognione dyskusje na ciężkie tematy.


I can't believe I'm thirty. It doesn't feel any different! Should I feel cheated? I remember Lee had a similar feeling when we crossed into Canada last summer and the views didn't change.
Nie mogę uwierzyć, że mam trzydzieści lat. Nie czuję się ani trochę inaczej! Czy powinnam czuć się oszukana? Pamiętam, że Lee miał podobne odczucie kiedy w zeszłego lata przekroczyliśmy granicę z Kanadą i nie zmieniły się widoki.

Wednesday, April 14, 2010

Don't throw all of that hair away. I'm saving it up to make you something special... like a hat... or a sweater.

Those who know us well, also know not to believe when we say that we have anything planned out. Our plans never last. At the end we always end up doing something else. And I wouldn't trust our timelines about anything either. We are just incapable of meeting them. And so you can see where this is going.

The other night we sat down to figure out what to do next. We brainstormed and had some fired-up discussions and made some definite decisions. We went to bed content with our newly drawn plans to go to Europe for a month or two before getting serious jobs. Next day Lee woke up and announced that he was going back to school (a year sooner than planned) instead. He's been consumed with it ever since.

And so ignored by Lee and incapacitated at home by my foot injury I decided to cut my hair.


Ci, którzy dobrze nas znają, wiedzą aby nie wierzyć kiedy mówimy, że coś zaplanowaliśmy. Nasze plany długo nie żyją. Ostatecznie zawsze kończy się na tym, że robimy coś innego. I naszym terminom też bym nie ufała. Po prostu nie jesteśmy dobrzy w ich dotrzymywaniu. Chyba wiecie już dokąd z tym zmierzam.

Kilka wieczorów temu usiedliśmy żeby zdecydować co dalej. Była burza mózgów i zaognione dyskusje, i podjęliśmy ostateczne decyzje. Poszliśmy spać zadowoleni z naszego planu spędzenia miesiąca lub dwóch w Europie i znalezienia poważnej pracy po powrocie. Następnego dnia po przebudzeniu Lee oświadczył, że zamiast tego wraca na studia (o rok wcześniej niż zaplanowaliśmy). Od tej pory jest tym zupełnie pochłonięty.

A więc ignorowana przez Lee i unieruchomiona w domu przez kontuzję, postanowiłam obciąć sobie włosy.









Tuesday, April 6, 2010

W łazience, planując kradzież i oddanie do lombardu sztucznej nogi weterana wojennego.

Like I already mentioned, right before our accident Lee had a doctor's appointment in Asheville. Unlike Lee, I enjoy visits to the VA hospital. I like being the youngest ones in the room. You take what you can get to make yourself feel better when the big 3-0 is creeping up on you... But it's not just it. Old folks are never in a rush and so waiting rooms become a social scene that is always fun to watch.


Jak już wspomniałam, zaraz przed naszym wypadkiem Lee miał wizytę u lekarza w Asheville. Odwrotnie niż Lee, ja lubię odwiedzać szpital dla weteranów. Lubię bycie najmłodszymi osobami ze wszystkich. Trzeba się łapać czego tylko się da, żeby poprawić sobie samopoczucie kiedy wielka trzydziestka zbliża się wielkimi krokami... Ale to nie tylko to. Starsi ludzie nigdy się nie spieszą, więc poczekalnie zamieniają się w scenę spotkań towarzyskich, których podglądanie jest zawsze przyjemnością.








Kampania 'Zasłoń swój kaszel'. A poniżej dozownik z żelem antybakteryjnym.


I got a kick out of this oh-so-patriotic soda machine.
'Niech Zabrzmi Wolność. Podziekuj Weteranowi'. Niezmiernie mnie rozbawił ten och-tak-bardzo-patriotyczny automat z napojami.


I think next time around I might just stay with my camera in the parking lot. I find veterans' cars fascinating.
Następnym razem być może poczekam z aparatem na parkingu. Jestem zafascynowana samochodami weteranów.





Monday, April 5, 2010

I'm sorry, it was an accident. I didn't mean to step on your, uh, whatever that is.

I've been in my first car accident. More: I caused it. Still can't believe it happened.
We were in Asheville for Lee's medical appointment and I was driving us back. Just a day earlier I happened to be telling Lee how talking to somebody while driving makes me so much more focused. Um, I guess it wasn't entirely true...
So this is what happened. I was chatting away while following an 18-wheeler. It was taking a right turn into a gas station and I, instead of waiting patiently, scooted up. I really didn't expect its butt to swing as much as it did. When I realized my mistake, it was too late. The truck hooked our car and dragged it into the gas station.

Miałam pierwszy wypadek samochodowy. Co więcej: ja go spowodowałam. Nadal nie mogę uwierzyć, że to się naprawdę wydarzyło.
Byliśmy w Asheville na badaniu lekarskim Lee i ja prowadziłam w drodze powrotnej. Akurat dzień wcześniej mówiłam Lee, że rozmowa w czasie jazdy ułatwia mi skupienie. Hmm, okazuje się, że nie jest to do końca prawdą...
A stało się to tak. Gadałam i podążałam za tirem. Skręcał w prawo w stację benzynową, a ja, zamiast cierpliwie poczekać, podjechałam po przodu. Zupełnie nie spodziewałam się, że aż tak mu tyłek zajdzie. Kiedy uzmysłowiłam sobie swój błąd, było już na późno. Tir zaczepił nasz samochód i wciągnął nas ze sobą na stację.



The truck driver called his dispatcher and police before he even stepped out. My legs were shaking.
Kierowca tira zadzwonił do swojego dyspozytora i po policję zanim jeszcze wysiadł z kabiny. Trzęsły mi się nogi.

I don't have to tell you that Lee wasn't very happy. He loves this pile of junk a.k.a. The Sweet Ride just as much as I despise it. I'm sure he suspected that it was an intentional act of destruction on my part.
Nie muszę Wam chyba mówić, że Lee nie był zadowolony. On kocha tego gruchota, znanego również jako The Sweet Ride (Niezła Bryka), niemal tak bardzo jak ja go nie znoszę. Pewna jestem, że podejrzewał, że to był celowy akt zniszczenia z mojej strony.

Waiting for the police and AAA to show up we were trying to predict the damages. How much will it cost to fix the car? Is it even fixable? Will we have to buy a new one? How much is the ticket going to be? How much will our insurance go up? How will it affect my provisional license? Oh god, will I have to go to a driver improvement class? How are we going to get home?

W oczekiwaniu na policję i pomoc drogową z ubezpieczenia próbowaliśmy przewidzieć straty. Ile będzie kosztowała naprawa? Czy w ogóle jest co naprawiać? Czy będziemy musieli kupić nowy samochód? Jaki wysoki dostanę mandat? O ile podwyższy się nasza składka ubezpieczeniowa? Czy będzie to mieć jakiś wpływ na moje tymczasowe prawo jazdy? O boże, czy będę musiała chodzić na zajęcia z udoszkolenia jazdy? Jak wrócimy do domu?

And you know what? The car is totally drivable. The rod that pierced it missed all the important parts. Our insurance most likely won't go up. The cop who showed up was really nice, we joked and he didn't even write me a ticket. We were super lucky. Unfortunately it also means The Sweet Ride is still going be around...

I wiecie co? Samochód jeździ normalnie. Belka, która się w niego wbiła ominęła wszelkie ważne części. Nasza składka ubezpieczeniowa prawdopodobnie nie pójdzie w górę. Policjant był bardzo fajny, pożartowaliśmy i nawet nie dał mi mandatu. Mieliśmy niesamowite szczęście. Niestety to również oznacza, że The Sweet Ride pozostanie z nami...

Next day. Here's a good view of the damage. We lost the left blinker in the accident. And Lee had done such a nice job securing it with duct tape...
Następnego dnia. Tu dobrze widać zniszczenie. Straciliśmy w wypadku lewy migacz. A Lee tak ładnie go przymocował taśmą izolacyjną...

Lee didn't hold a grudge very long.
Lee długo się nie gniewał.


In the end Lee said that the car looks even more awesome now.
Na koniec Lee powiedział, że teraz samochód wygląda jeszcze rasowiej.