Monday, August 31, 2009

Day 4 / Dzien 4.

Is there a better way to start your day than by having made from scratch biscuits with a great family? If there is, we are still to find it*.
On the way through very cloudy Missouri Lee suddenly decided that the day was right to look for luck in a casino, and so we stopped in Boonville. After multiple ups and downs, we broke even.
Today we surpassed 1000 miles! We're spending the night at a rest area on the Missouri - Iowa border.

Czy mozna lepiej zaczac dzien niz jedzac domowego wypieku buleczki w otoczeniu wspanialej rodziny? Jesli tak, to my jeszcze o tym nie wiemy.
W drodze przez bardzo chmurne Missouri Lee niespodziewanie zadecydowal, ze dzien jest odpowiedni na szukanie szczescia w kasynie, wiec zatrzymalismy sie w Boonville. Po dlugich wzlotach i upadkach wyszlismy na zero.

Dzisiaj nasz licznik wybil 1000 mil (1610 kilometrow)! Noc spedzamy w przydroznym miejscu wypoczynku na granicy Missouri i Iowa.




* Jessie and Carl, once again, thank you, thank you, thank you!


5 comments:

  1. Hej! Juz uwielbiam Twojego bloga:)Ustawilam sobie go jako strone startowa zeby zawsze byc na bierzaco w postepach Waszej podrozy. Gosia, moze bedzie z tego jakas ksiazka?
    Pozdrowienia:-*
    Renata i Mis

    ReplyDelete
  2. I wish LI could have been on your way! Could have gotten some beach time before being land locked!

    This is great. Thanks for keeping us updated is such a wonderful way. Please keep 'em coming!

    ReplyDelete
  3. Renatka: Dziekuje i pozdrowienia dla Misia :-)
    Donnie: Thanks, looking forward to seeing you guys in NY!

    ReplyDelete
  4. Awwww, Jessie and Carl! Good peeps. Travel well, cuzzes. Asheville loves you. -Kristin and Nate.

    ReplyDelete

Tyler: Can I ask your name?
Ally: Anonymous.
Tyler: Anonymous? Is that Greek?