Sunday, December 4, 2011

Na Poczcie Polskiej Spółce Akcyjnej



Na poczcie, w kolejce. Coś mnie szturcha. Odwracam się. Tuż za mną pan. Grzebie w aktówce, która obija się o mnie. Robię krok do przodu. Pan również. Teraz jest jeszcze bliżej. Poły jego rozchylonego płaszcza opierają mi się o plecy. Odwracam się ponownie. Rzucam panu miażdżące spojrzenie. Jestem dobra w miażdżących spojrzeniach. Robię krok w przód. Pan również. “Czy pani stoi?” - pyta pan. (Cóż to za pytanie. Nie, proszę pana, lewituję. Aaa, pan ma na myśli czy w kolejce stoję? Nie, tak sobie w wolnych chwilach bywam na poczcie, zupełnie bez powodu, dla przyjemności wręcz.) “Stoję, a pan stoi na mnie” - cedzę. Pan się uśmiecha. Robię krok w przód. Pan również.


10 comments:

  1. Ma chyba potrzebę bliskości... Starsze panie również.

    ReplyDelete
  2. Poczta Polska pół biedy...ale autobusy??! nie mam podniety ze względu na 3 nastolatki (lepsze) lub typa o woni prosto z gorzelni (gorzej) niemalże siedzącego/ych na moich arystokratycznych plerach.bleee!

    ReplyDelete
  3. Pisz częściej takie opowiastki, bo świetnie się czyta!
    W mojej wrocławskiej dzielnicy jest najgorsza poczta w całym województwie (albo i Polsce). Na temat list kolejkowych, szturchania i biadolenia wiem WSZYSTKO... niestety.

    ReplyDelete
  4. Widzę że powstaje nowy cykl postów:) Bardzo fajne!
    Też jest fajnie jak pani w kolejce w sklepie pcha cię koszykiem "wampir,wampir,zwariowany wampir" :)

    ReplyDelete
  5. DoubleN: Żeby to chociaż jakiś biedny dziadziuś był. A nie biznesmen z brzydkim szalikiem!

    Cauldron of morning: Wiem, wiem. Ale w autobusie można by ich jeszcze usprawiedliwiać panującym tłokiem, a na poczcie pustki a pan i tak się kleił. Wydaje mi się, że to takie myślenie, że jak będzie fizycznie bliżej okienka, to szybciej będzie jego kolej, tak jak ludzie czekający na autobus muszą stać pośrodku chodnika, wtedy autobus szybciej przyjeżdża ;)

    Abs: Dzięki :) Czasem muszę się wypisać, bo mam wrażenie, że mi głowa eksploduje. Chociaż... i tak mi czasem eksploduje.

    Anonim: Nie wiem o co chodzi w wampirem, ale zgadzam się co do uroków bycia popędzanym napierającym koszykiem, albo jeszcze lepiej, wózkiem najeżdżającym na pięty ;)

    ReplyDelete
  6. to o wampirze to z "Dnia Świra"

    ReplyDelete
  7. smutno :(
    nie wiem, jak wrócę do Polski i opuszczę logiczny świat... :/

    ReplyDelete
  8. Wątpliwy urok kolejek wszędzie w Polsce taki sam!
    :)

    ReplyDelete
  9. Raaany, chyba nawet wspólny posiłek nie zbliża tak, jak wspólne kolejkowe udręki na poczcie :) Może powinien być raz w roku taki "Dzień Pocztowych Czułości". Bez wyrywania numerków, bez ciągłych przerw w okienkach, z miłymi paniami, bez gap, które przeoczyły, że ich numerek przeszedł 4 godziny temu... aż nieswojo by było :)

    ReplyDelete
  10. Anonim: Aaa... Widziałam kiedyś, ale pamięć mam krótką!

    SL: Nie wiem jak jest w Szwajcarii, ale Amerykanie czasem przesadzają w drugą stronę.

    Domino: Niestety! :)

    Onionchoco: 'Moja' poczta ma taką właśnie miłą panią (jedną), więc choćby nie wiem co, to załatwiam wszystko u niej. Ale tak wszyscy naraz? Oj, faktycznie byłoby nieswojo... ;)
    P.S. Masz świetnego bloga. Wracam do grzebania w Twoich przepisach.

    ReplyDelete

Tyler: Can I ask your name?
Ally: Anonymous.
Tyler: Anonymous? Is that Greek?