Tuesday, October 29, 2013

Beach time! Sea, sea, sea.

Our friend Chris came from Baltimore to spend last weekend with us. Yet again I concluded that the best guests are those with whom you can do nothing, just as the best conversation partners are those you can be silent with and the world does not end in embarrassment. With Chris, you can do nothing. Na weekend przyjechał do nas z Baltimore nasz przyjaciel Chris. Nie po raz pierwszy doszłam do wniosku, że najlepsi goście to tacy, z którymi można nic nie robić, tak samo jak najlepsi rozmówcy to tacy, z którymi można pomilczeć i świat się nie skończy z zakłopotania. Z Chrisem można robić nic. 
Between discussions, looking at Chris' pictures from his recent trip to Europe and eating, we went to a beach in East Boston.Pomiędzy dyskusjami, oglądaniem zdjęć z niedawnej podróży Chrisa po Europie i jedzeniem, wybraliśmy się na wschodniobostońską plażę.
Constitution Beach is quite an unusual place. For one, it is man-made - it was constructed in the first years after WWII. But also because it is located right opposite from the airport. The runways are just 2000ft away!Constitution Beach to dość niezwykłe miejsce. Po pierwsze dlatego, że to plaża sztucznie stworzona - powstała w pierwszych latach powojennych. A po drugie dlatego, że mieści się dokładnie naprzeciwko lotniska. Od pasów startowych dzieli ją zaledwie 600m!





22 comments:

  1. Droga Gosiu, trafilam na Ciebie przez Ajke i baardzo mi sie tu spodobalo. Jedyny minus - nie potrafie czytac Twoich tekstow... Oko przyzwyczajone do calosciowego czytania leci automatycznie na poczatek linijki, czyta najpierw po angielsku, potem po polsku i dostaje krecka. Mam skryta nadzieje, ze kiedys to zmienisz :) Pozdrawiam serdecznie!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki Kasiu, konstruktywna krytyka zawsze mile widziana! Wiesz, właśnie się dzisiaj żołądkowałam, że kolumny nie chcą współpracować i krzywo tekst się wyświetla. Wcześniej jedna wersja językowa była nad drugą, ale zawsze miałam wrażenie, że to nie jest czytelne. Kolumny, jak mówisz, też źle się czyta. Zastanawiam się czy jest jeszcze inne wyście, poza dwoma wersjami językowymi bloga, jak u np. The Family Without Borders (ale to nie dla mnie). Pozdrawiam również :)

      Delete
    2. Ale mialas wymieszane zdanie czy po prostu dwa osobne teksy, jeden pod drugim? Ostatnio z jedna Aga rozmawialam, ze druga Aga tak robi i w sumie dobrze to wyglada i dobrze sie czyta moim zdaniem: http://www.aganunosomewhere.com/.

      Delete
    3. Osobne teksty, jeden pod drugim. Ale lubię pisać czasem przed zdjęciami, czasem pomiędzy, czasem po nich, a czasem wszystko na raz, więc te dwie wersje przeplatały się dość chaotycznie. Zresztą zobacz sama w archiwum od maja tego roku wstecz. Wersja Agi (kojarzę bloga!) działa, ale odpadają wtedy podpisy pod zdjęciami.

      Delete
  2. Lee przygotowuje się na zabawę w brodatego Świętego Mikołaja w święta? ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Hihi, dobry pomysł, szkoda byłoby zmarnować potencjał takiej brody ;)

      Delete
  3. Gosia, z tego ostatniego zdjęcia bije taka pozytywna energia i szczęście! Fajna z Was parka ;)
    Pozdrawiam cieplutko!

    P.S. I jeszcze jedno, jeśli chodzi o te kolumny. Pierwszy raz się spotkałam z takim formatem bloga dwujęzycznego, i jak dla mnie pomysł jest spoko plus oryginalny. Nie zmieniaj tego, może wystarczy tylko coś dopracować. Jedyne co bym radziła usunąć, to ta weryfikacja obrazkowa.... No chyba, że tak ma być ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Uff, właśnie znalazłam sposób żeby wyrównać kolumny, ale boję się sprawdzić jak to się wyświetla na komputerze innym niż mój laptop...
      Wiem, też nie znoszę weryfikacji obrazkowej, ale blog był zalewany przez spam, którego Blogger nie potrafił wychwycić.
      Dzięki za opinię! I też pozdrawiam!

      Delete
  4. Gosia, zawsze sie skupiam na Twoich bajkowych fotach i tekstach w deche ;) ale dzis musze rzec, zes sliczna! I Moze i niemodna ale co z tego ?! :D pozdrawiam

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki, Serniku! Wiadomo, że działa cenzura i brzydkich ujęć mojej osoby nie zamieszczam ;) Przeczytałam Twój komentarz w drodze ze sklepu i aż stanęłam się wyśmiać, bo właśnie byłam ubrana jak ostatni żul. Wiesz, ja nawet nie wiem, co jest modne, więc omija mnie czucie się niemodnym.

      Delete
    2. Myślę, że dziś pojęcie 'niemodny' jest zaprzeczeniem samo w sobie ;) bo wszystko jest modne a jak nie jest to kiedyś będzie :D a Porto rozważam. Paryż byl w kwietniu mimo wszystko :)

      Delete
  5. Ależ Ty jesteś śliczna i ten uśmiech, powalający :) Pięknie wyglądacie, moc energii bije i masz super szalik :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję! Jak nic te wszystkie komplementy pójdą mi do głowy ;) Szalik znaleziony za grosze na letniej wyprzedaży garażowej. Mierzy 3 metry (sic!).

      Delete
  6. Wiesz, że nigdy nie wiedziałam chyba morza w wersji naprawdę jesienno-zimowej? I jeszcze z takim światłem...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Myslę, że jesień i wiosna to najlepsza pora. Ja plażować nie lubię, ale łazić i szukać skarbów w piasku? Jak najbardziej!

      Delete
  7. widok z plaży na (tak bliskie!) lotnisko - jak dla mnie to świetna sceneria do modowych sesji fotograficznych, od razu wpadło mi kilka pomysłów do głowy :D

    p.s.
    fajnie Cię widzieć w końcu na zdjęciach :D bije od Was niesamowita energia :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Następnym razem muszę zabrać tele, bo pięćdziesiątką niewiele dałam radę zrobić.
      Zapraszam zatem do Bostonu! Zaprowadzę na plażę i blendę potrzymam :)

      Delete
  8. świetne zdjęcia ... a lądowanie na Logan to zawsze frajda i pytanie czy pilot trafi w wodę czy pas startowy :^)
    słoneczne pozdrowienia dla Bostonu .. kibicuję Red Sox od czasu kiedy mieszkałem tam wiele lat temu :^)

    ReplyDelete
  9. Ciekawe, że o tym wspomniałeś. Ja właśnie ostatnio grzebałam w sieci, bo byłam ciekawa czy to już się kiedyś zdarzyło i niestety tak.

    W latach 60. podczas startu silniki połknęły stado ptaków i samolot nieistniejących już linii Eastern wpadł do wody.
    http://lessonslearned.faa.gov/ll_main.cfm?TabID=1&LLID=36&LLTypeID=2

    W latach 70. podczas lądowania samolot linii Delta uderzył w umocniony brzeg na skraju lotniska.
    http://www.bostonglobe.com/specials/insiders/2012/08/01/flight-boston-worst-plane-crash-history/zbGr15TdiWPNlVFCPREfcL/picture.html

    W latach 80. podczas lądowania na oblodzonym pasie samolot linii World ześlizgnął się do wody.
    http://www.airdisaster.com/photos/wa30/2.jpg

    Logan w ogóle ma czarną historię, to stąd wyleciały oba samoloty, które skończyły w WTC.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki .. nie wiedziałem o tych katastrofach .. tragiczne historie .. wyobrażam sobie przy mgle jest tam ciężko choć technologia naprowadzana jest teraz o niebo lepsza ... wybór Logan w 09/11 tak bardzo tragiczny.. sprawcom chodziło o duże samoloty z dużą ilością paliwa na lot przez Stany i niewielką odległość od NYC .. przypuszczam, że Logan jest teraz oczkiem w głowie TSA .. o ile pamiętam dobrze to Logan służył za przesiadkę a kontrolę osobistą odbyli na mniejszych lotniskach

      Delete
    2. Zawsze się zastanawiałam nad tym czy to tak wygląda tak kolorowo jak my to widzimy ! Dziękuję za linki ;) I wiesz, szukałam Cię na istagramie ale nie mogę Cię znaleźć, podasz linka? . Pozdrawiam serdecznie ! Ala

      Delete
    3. Hej Ala, spieszę zatem z linkiem do konta na Instagramie: http://instagram.com/amtenderloin Pozdrowienia!

      Delete

Tyler: Can I ask your name?
Ally: Anonymous.
Tyler: Anonymous? Is that Greek?