Thursday, January 5, 2012

This Karma machine only takes quarters.


I walked into 2012 without the usual reviews of the last year, without reflections, without resolutions, without specific goals. Shoot, I didn't even buy a new planner! Yet, good things are just rolling my way. I hope the 5 days of the New Year have been just as happy for y'all!

W 2012. wkroczyłam bez podsumowań poprzedniego roku, bez większych refleksji, bez postanowień, bez konkretnych celów do osiągnięcia. Ba, nie kupiłam nawet nowego kalendarza. Ale i tak masowo przydarzają mi się wspaniałe rzeczy. Mam nadzieję, że pierwsze pięć dni Nowego Roku było dla Was równie szczęśliwe!


And now... another batch of fall pictures. I can't believe that the fall has never turned into winter. Amazing!
On beautiful mornings filled with smog, Kraków sometimes takes my breath away, literally and figuratively.

A teraz... kolejna porcja jesiennych zdjęć. Nie mogę uwierzyć, że jesień nigdy nie zamieniła się w zimę. Niesamowite!
O pięknych porankach wypełnionych smogiem, Kraków potrafi czasem złapać za gardło. Dosłownie i w przenośni.





Ciężkie liście spadały miarowo i dobitnie.

Przestały na nasz widok. Staliśmy pod drzewem i marzliśmy.
Nic.

One czekały aż odejdziemy.


11 comments:

  1. Dzięki Tobie i tym "krakowskim" zdjęciom przypominam sobie jakie to miasto jest piękne, bo na co dzień, w tłoku zajęć i ciągłym biegu wydaje się być inne. Lubie chwile, w których zatrzymuje się, biorę głęboki oddech, patrzę w górę, w dół, przypominam sobie gdzie jestem. Uśmiecham się i idę dalej.
    Więcej Krakowa chcę :):)

    ReplyDelete
  2. Ja lubię Kraków właśnie rankiem, w ostrym świetle, zwłaszcza w wolne dni, bo jest mniej ludzi, spokój i dość cicho.

    ReplyDelete
  3. cudna historia o liściach co wstrzymaly oddech..wiatru by zwyciężyć w pojedynku flora vs. fauna!

    ReplyDelete
  4. Kraków, zupełnie inna odsłona od wszystkich jakie widziałam:)
    Chyba mi najbliższa!
    Ja równiez bez postanowiem w tym roku...:)

    ReplyDelete
  5. Dzięki! Pomimo kilku wad (turyści! gołębie! smog!), Kraków da się lubić :)

    ReplyDelete
  6. A wiesz, że ja tego smogu jakoś nie odczuwam? Może dlatego, że jestem z Zagłębia, więc powietrze podobne. :P

    ReplyDelete
  7. A u mnie podobnie bez podsumowan, kalendarza i postanowien. A co sobie bede glowe zawracac?!
    Zdjecia swietne!!! Bardzo krakowsko-klimatyczne!

    ReplyDelete
  8. Więcej takich zdjęć, a nie zajrzę na Twojego bloga co najmniej przez pięć lat! Rujnujesz nimi moje plany na przyszłość... Ja chcę do Krakowa z powrotem...
    ;)

    ReplyDelete
  9. Wiesz... to niesamowite, że Kraków, ktorego ja tak nie lubię, tak pięknie wygląda na Twoich zdjęciach, że aż w pewnym sensie jestem zadowolona z tego, że tu mieszkam :) Magia jaka czy co?!

    ReplyDelete

Tyler: Can I ask your name?
Ally: Anonymous.
Tyler: Anonymous? Is that Greek?