Monday, August 15, 2011

She becomes an anchor because her memory of future events has become foggy


Another polyphonic family cooking event.
Kolejne rodzinne gotowanie na kilka głosów.

Oh, how much I missed sweet potatoes. Jeff made them 3 ways. Here, as fries, right before they made their way onto the grill.
Tęskniłam za słodkimi ziemniakami. Jeff przyrządził je na trzy sposoby. Tutaj jako frytki, zanim wylądowały na grillu.



The family recently built an open-air kitchen. Of course, there's a bar as well!
Niedawno rodzina dorobiła się w pełni funkcjonalnej kuchni na wolnym powietrzu. Oczywiście bar też jest!


Nick had a rare ability to lead extremely interesting discussions on seemingly dry subjects.
Nick posiada rzadką umiejętność prowadzenia niezwykle ciekawych rozmów na pozornie mało zajmujące tematy.

The brothers - Double Trouble.
Bracia - Double Trouble.


Cindy was planning out an upcoming trip to Alaska.
Cindy planowała nadchodzącą wyprawę na Alaskę.

In the woods, under tarp, Mr. Van was patiently waiting for us to come back. I set out to document this important moment and my lens instantly fogged up.
Pan Van cierpliwie czekał pod plandeką w lesie na nasz powrót. Pomaszerowałam uwiecznić tę ważną chwilę i natychmiast zaparował mi obiektyw.

Thereby, I discovered a cheap way to get an equally cheap photo effect.
Tym samym odkryłam tani sposób na równie tani efekt.


13 comments:

  1. Jak patrze na zdjęcia tego domu... achh jest tak cudowny i taki wymarzony! ta kuchnia na powietrzu i całe podwórko, wszystko wygląda przecudnie!

    ReplyDelete
  2. Uwielbiam ten dom. Ale podwórko to moim zdaniem akurat feler. Nie lubię jeść obiadu w towarzystwie samochodów. Drugi feler jest taki, że dom nie jest mój ;)

    ReplyDelete
  3. przedwczoraj pierwszy raz jadłam słodkiego ziemniaka :) dziś, przed chwila skonczylam jesc go drugi raz w zyciu, ale niestety (?) podgrzewany byl w mikrofali. mimo to i tak bardzo mi smakowal :)
    ostatnie zdjecia z zaparowanego obiektywu sa magiczne.

    ReplyDelete
  4. Super blog, jest tu wszystko co lubię; wspaniałe poczucie humoru, zdjęcia na poziomie:) i fascynacja jedzeniem. Blog czytam jednym tchem. Tak trzymaj, na pewno będę kibicować, pozdrowienia z Poznania
    Dezet

    ReplyDelete
  5. Pewnie nie masz czasu żeby jadąc do pracy o tak wczesnej porze robić zdjęcia, ale chciałabym takie widoki jakie opisałaś na twitterze zobaczyć:)

    ReplyDelete
  6. Nie przyjadę. Jest już za blisko wyjazdu i tylko Nowy Jork mi w głowie + zalatwianie spraw przed wyjazdem. Myślisz, że Tobie udałoby się wyskoczyć?;>

    ReplyDelete
  7. Wydaje się że lubisz spędzać czas z rodziną :) Mam do Ciebie takie pytanie, typowo blogowe. Bo nie wiem gdzie ładować swoje zdjęcia na bloga. Do tej pory ładowałam je na strony do linkowania zdjęć, ale na dłuższą metę to nie jest dobry pomysł, bo mogą wygasnąć, albo właśnie są załadowane tylko do połowy. Nie lubię Picassa Web album, zdjęcia tak wolno się ładują i często wyskakują jakieś błędy, nie wiem może to przez mój wolny komputer. Pomyślałam że może znasz jakieś lepsze rozwiązanie i mi pomożesz :)

    ReplyDelete
  8. Ostatnio tak naoglądałam się zdjęć tego domu że aż śnił mi się wraz z Tobą i tymi psiakami:)

    ReplyDelete
  9. Karolinkie: Ja nawet bardziej od frytek lubię puree ze słodkich ziemniaków. Spróbuj koniecznie!

    Dezet: Bardzo dziękuję!

    Anonim: Zdjęcia śpiącego Baltimore to dobry pomysł, tyle że ja zawsze pędzę na urwanie głowy, bo nie jestem w stanie wyjść z domu wcześniej niż na styk. Ale spróbuję :)

    Ula: No jak nie przyjdzie góra do Mahometa... Jasne, że tak.

    Kasia: Ja ładuję zdjęcia prosto z komputera i potem zmieniam ich rozmiar w html. Nigdy nie rozumiałam po co ładować je najpierw gdzie indziej. Jeśli chodzi o tego typu techniczne sprawy, to rączki mam dwie lewe ;)

    Anonim: Haha, no mam nadzieję, że i ja, i psiaki zachowywaliśmy się nienagannie.

    Kaina: Tak!

    ReplyDelete
  10. Już nie mogę się doczekać spotkania moich dwóch ulubionych blogerek! mam nadzieję że Wasze spotkanie się uda:)

    ReplyDelete
  11. Ok, dzięki ;) No a rekrutacja na studia się skończyła i od października będę żyć w Krakowie ;) A ty na jak długo wyjechałaś?

    ReplyDelete

Tyler: Can I ask your name?
Ally: Anonymous.
Tyler: Anonymous? Is that Greek?