Friday, November 26, 2010

At the risk of sounding schmaltzy, I just want to tell you that you're a schmuck.

Thom took me to Bagel Mama. It's a bagel shop in Kazimierz, run by an American guy. The clientele is mostly English speakers, both residing in Kraków and just visiting. When we were there, a couple from NY, who were heading home after over a year in Syria came in. I guess they just couldn't wait. New Yorkers love them some bagels!
Thom zabrał mnie do Bagel Mama, piekarni z bajglami na Kazimierzu, której właścicielem jest Amerykanin. Klientela jest w większości angielskojęzyczna, część mieszka w Krakowie, część jest tu przejazdem. Podczas naszej wizyty wpadła tam para z Nowego Jorku, która jest w drodze do domu po ponadrocznym pobycie w Syrii. Chyba nie mogli wytrzymać. Nowojorczycy uwielbiają bajgle!

Later we went to the Old Synagogue that has been turned into a Jewish culture and history museum. Thom lied to Pierun saying that he was going into a store and Pierun patiently waited for us outside.
Później poszliśmy do Synagogi Starej, w której mieści się oddział Muzeum Historycznego. Thom nakłamał Pierunowi, że idzie do sklepu i Pierun grzecznie poczekał na nas na zewnątrz.

This stopped me in my tracks. This papercutting piece is one of the most intricate contemporary things I've seen.
Zamarłam na ten widok. Ta wycinanka jest jedną z najmisterniej współcześnie wykonanych rzeczy jakie kiedykolwiek widziałam.

Yes, you guessed right. It's a circumcision knife. I'd love one of these. For butter, of course.
Dobrze zgadliście. To nóż do obrzezań. Chciałabym taki mieć. Do masła, rzecz jasna.

I love looking at old photographs and seeing what familiar places looked like a long time ago. And pictures from Kazimierz are some of the most intriguing ones. I always struggle to wrap my mind around the fact that the buildings are still there, but that that whole world is gone.
Uwielbiam oglądać stare fotografie i widzieć jak znajome miejsca wyglądały dawno temu. Zdjęcia z Kazimierza są jednymi z najbardziej intrygujących. Jak zawsze zmagam się z przyswojeniem tego, że budynki jak stały, tak stoją, ale cały tamtejszy świat zniknął.

This Kazimierz row house used to be well, one in a row. Now that it's all alone, it makes for an interesting sight. I keep imagining what it would be like to live in it, and can't help but wonder what it would take to keep it warm in the winter. Probably a fortune!
Do tej kamienicy na Kazimierzu przylegały kiedyś inne. Terez stoi całkiem sama i dzięki temu przyciąga wzrok. Próbuję sobie wyobrazić jak by to było mieszkać w niej i zastanawiam się ile kosztowałoby ogrzanie jej w zimie. Pewnie fortunę!


6 comments:

  1. Wycinanka?! Oł-em-dżi.
    Nie użyłabym tego noża do masła, gdybym wiedziała komu i do czego służył on wcześniej :P
    Stare zdjęcia są fascynujące..

    ReplyDelete
  2. Jak dla mnie w tym cały jego urok ;-) Przy okazji przypomniała mi się cała masa pięciogwiazdkowych fuj historii ;-)

    ReplyDelete
  3. Mam pytanie, nie przeszkadzałoby Ci jak taka małolata jak ja - 17 lat pisałaby do Ciebie na e-mail? Lubię Twojego bloga,a poza tym jesteś wspaniała osobą, odpowiadasz na każde pytanie, jesteś uprzejma, a nie jak niektórzy, no i przede wszystkim jesteś inspirującą osobą :)

    ReplyDelete
  4. 2 razy wymieklam: Jak Thom naklamal Pierunowi...i ze chcialabys miec ten noz do masla. Noz jest piekny, jednak zgodze sie tutaj z Maddie ze gdybym tylko wiedziala do czego byl wczesniej uzywany.
    You made my day, Darling!

    Notabene, czyz Kazimierz nie jest cudowny?
    Choc ja zawsze, ZAWSZE sie tam gubie....normalnie trojkat bermudzki jakis...

    ReplyDelete
  5. Anonim: No co za pytanie! Byłoby mi bardzo miło! Czekam na emaila!

    Marta: Haha, ja się do dzisiaj z tego śmieję, a Thom już nawet nie pamięta, że nakłamał. Czyli musi się zdarzać często ;-)
    Kazimierz jest cudowny, ale martwi mnie jego postepująca komercjalizacja. Boję się, że za kilka lat będzie cycuś-glancuś, jak Rynek Główny.
    Ja już się nie gubię, ale pewnie tylko dlatego, że zaopatrzyłam się w mapę! :-)

    ReplyDelete
  6. Pamietam ze mialam plenery na Kazimierzu, to bylo z 10 lat temu.
    Jedna grupa konczyla, druga zaczynala.
    Podeszla do nas 2 dzieci poogladala i rzuciala tekst o pracy mojego wlasnie zaczynajacego kolegi "K....jak on ch....rysuje.
    Och Kazimierz, Kazimierz!

    ReplyDelete

Tyler: Can I ask your name?
Ally: Anonymous.
Tyler: Anonymous? Is that Greek?