Tuesday, May 25, 2010

Canine ninjas or caninjas are serious business. I had a friend who taught his dog how to use hyper ninja speed.



Took a train to Kraków. Lee loves trains and this one was a double-decker. Double score!
Pojechaliśmy pociągiem do Krakowa. Lee uwielbia pociągi, a ten był w dodatku piętrowy!


An industrial landscape of the Silesian region.
Industrialny krajobraz Śląska.


I got this watch shipped from Ukraine (ebay) for Lee's birthday. While in Cieszyn, we found a perfect band for it and now the watch and Lee are inseparable.
Sprowadziłam ten zegarek z Ukrainy (ebay) na urodziny Lee. W Cieszynie znaleźliśmy idealny pasek, i teraz Lee i zegarek są nierozłączni.


In Kraków we stayed with our American friend, Thom, who moved from Baltimore a few years ago. Thom works from home and this is his little kitchen office.
W Krakowie zatrzymaliśmy się u naszego amerykańskiego przyjaciela, Thoma, który przeprowadził się kilka lat temu z Baltimore. Thom pracuje w domu i to jest jego małe biuro w kuchni.








Thom dog's name, Pace, became a burden. When Thom lived in Kazimierz, the old Jewish part of town, the name, which sounds like pejs (ang. peyes meaning Orthodox Jewish sidelocks) seemed tactless. It was also often confused with pies, Polish for dog, which annoyed Thom. The name got changed to Perun (Slavic god of thunder and lightning) but then everybody thought it was pierun, which is a common euphemism in the southern dialects. Thom gave up. The dog is now called by a variety of names.
Imię psa Thoma, Pace, stało się ciężarem. Kiedy Thom mieszkał na Kazimierzu, imię brzmiące jak 'pejs' wydawało się nietaktem. Poza tym często mylone było z 'pies', co irytowało Thoma. Imię zostało zmienione na Perun (słowiański bóg grzmotów i piorunów), ale wtedy wszyscy myśleli, że chodzi o 'pieruna'. Thom się poddał. Na psa woła się teraz wieloma różnymi imionami.


Unplanned still life on Thom's kitchen counter: a celeriac and three pears.
Nieplanowana martwa natura na kuchennej szafce Thoma: seler i trzy gruszki.


A shot of Ukrainian chili vodka.
Pięćdziesiątka ukraińskiej wódki z chili.


Thom fixed some hors d'oeuvres.
Thom przygotował przekąski.


We had an hour to kill before our friend Ola was meeting us so we rushed to get a drink.
Mieliśmy do zabicia godzinę czasu przed spotkaniem z naszą przyjaciółką Olą, więc poszliśmy na szybkiego drinka.







Gif Created on Make A Gif
Ola joined us and we headed out to dinner.
Dołączyła do nas Ola i poszliśmy na obiad.




The restaurant lost Thom's reservation so we ended up getting seated in a dungeon-like basement. We didn't mind but the room was very warm. It made us get drunk really fast...
Restauracja zgubiła rezerwację Thoma, więc posadzeni zostaliśmy w przypominającej loch piwnicy. Nie mieliśmy nic przeciwko temu, tyle że było tam bardzo ciepło. Przez to szybko się upiliśmy...




The party continued after we got back to the apartment. Soon this is all that was left from the hors d'oeuvres.
Impreza trwała po powrocie do mieszkania. Wkrótce tylko tyle zostało z przekąsek.


The next day we were still slightly drunk when we went out for lunch.
Kiedy następnego dnia wybraliśmy się na lunch, byliśmy nadal trochę pijani.




Later Lee and Thom got pretty rowdy. They were throwing beer coasters at each other and ended up hitting a guy sitting at a table behind ours. Lee turned around to apologize but got confused and instead announced 'There you go!' in Polish.
Później Lee i Thom zrobili się nieco rozwydrzeni. Obrzucali się podkładkami do piwa i skończyło się na tym, że trafili w siedzącego przy sąsiednim stoliku mężczyznę. Lee odwrócił się, żeby przeprosić, ale przez pomyłkę oznajmił po polsku 'Bardzo proszę!'


Got coffee and dessert at a little cafe inside an art supply store in Thom's neighborhood.
Wstąpiliśmy na kawę i ciacho do małej kawiarenki wewnątrz sklepu dla plastyków w okolicach mieszania Thoma.





Gif Created on Make A Gif




Post-walk drying. Unfortunately it rained almost non-stop.
Suszenie po spacerze. Niestety padało prawie cały czas.


The next morning somebody didn't wake up happy.
Następnego rana ktoś nie obudził się w dobrym humorze.


Before heading back to my hometown, Gliwice, we met up with my cuz Renia and her boyfriend Michał for a morning fix of caffine and sugar.
Przed powrotem do moich rodzinnych Gliwic spotkaliśmy się na poranną dawkę kofeiny i cukru z moją kuzynką Renią i jej chłopakiem Michałem.

Friday, May 21, 2010

Jeśli tylko wspomnisz rajtuzy i pelerynkę, to wracam do domu.

We’re in Europe! I generally like flying but this time I was paranoid. The angry Icelandic volcano fed my imagination and I spent the whole trip waiting for the ash clogged engines to stop working. I was genuinely surprised when we landed safely.

On transatlantic flights from NY/NJ area you usually enter Europe over Ireland, but we had to fly around the ash cloud and entered over Portugal. This added 1,5 hours to the already long flight. We were lucky though. The next day the airspace over the Iberian Peninsula was closed and flights were redirected to go over Northern Africa.

We flew on Jet Airways, which is an Indian carrier. I didn't expect much and was blown away. I'm used to passengers fighting over handkerchief sized blankets, having to pay for headphones and being tortured with Ben Stiller movies. Not here! Pillows, full sized blankets and free headphones for everyone! Library of Hollywood and Bollywood movies, both classics and the most recent ones, music videos, live news, video games, anything you might want.

And now the best part: the food. I'm not kidding. I too had believed that a great meal on a plane was an oxymoron. Not on Jet Airways. The dinner service started with flight attendants passing wet hand towels around. For your meal you could choose either an American-cafeteria style chicken or a vegetarian Indian dish. We both went with the Indian option. It was served on real tableware, meaning real plates, silverware (including knives!), glasses and coffee cups. The meal was truly delicious and consisted of salad, basmati rice, yellow peas curry, chick peas masala, spicy pickled vegetables, plain yogurt, cardamom bread pudding, water, coffee and unlimited wine, beer or mixed drinks. Now beat that, British Airways!

The rest of the trip wasn't very eventful. We changed planes in Brussels, flew to Kraków, took a train from the airport to the main train station, then a train to Gliwice, and finally a cab home.

It took us a while to get used to the time change. The first few nights were the worst. We couldn't sleep. Desperate, we found ourselves doing shots of vodka at 5am, hoping to get drunk enough to pass out.


Jesteśmy w Europie! Ogólnie lubię latać ale tym razem miałam paranoję. Wściekły islandzki wulkan karmił moją wyobraźnię i całą podróż spędziłam w oczekiwaniu na to, że zatkane pyłem silniki przestaną pracować. Byłam szczerze zdziwiona kiedy bezpiecznie wylądowaliśmy.

Podczas lotów transatlantyckich z rejonu Nowego Jorku i New Jersey do Europy przeważnie wlatuje się nad Irlandią ale my musieliśmy okrążyć chmurę pyłu i wlecieć nad Portugalią. To dodało półtorej godziny do już i tak długiego lotu. Ale i tak mieliśmy szczęście. Następnego dnia strefa powietrzna nad Półwyspem Iberyjskim została zamknięta i loty przekierowywane były nad Połnocną Afryką.

Lecieliśmy Jet Airways, które są liniami indyjskimi. Nie oczekiwałam wiele i byłam bardzo mile zaskoczona. Przyzwyczajona jestem do pasażerów walczących o koce wielkości chusteczek do nosa, do płacenia za słuchawki, do bycia torturowaną filmami z Benem Stillerem. Nie tutaj! Poduszki, normalnego rozmiaru koce i darmowe słuchawki dla wszystkich! Kolekcja filmów z Hollywood i Bollywood, klasyków i tych najnowszych, teledyski, wiadomości, gry komputerowe, czego tylko dusza pragnie.

A teraz najlepsza część: jedzenie. Nie żartuję. Ja też wierzyłam, że świetny posiłek w samolocie to oksymoron. Nie w Jet Airways. Serwis obiadowy rozpoczął się od rozdania przez stewardessy mokrych ręczników do rąk. Do wyboru były typowo amerykański kurczak lub wegetariańskie danie indyjskie. Oboje wybraliśmy opcję indyjską. Obiad podany był na prawdziwej zastawie, czyli na prawdziwych talerzach, z prawdziwymi sztućcami (z uwzględnieniem noży!), szklankami i filiżankami. Posiłek był naprawdę pyszny i składały się na niego sałatka, ryż basmati, curry z żółtego grochu, masala z ciecierzycą, ostre kiszone warzywa, jogurt naturalny, pudding chlebowy z kardamonem, woda, kawa oraz nieograniczone wino, piwo lub drinki. Pobij to, British Airways!

Dalsza część podróży nie obfitowała w wydarzenia. Mieliśmy przesiadkę w Brukseli, dolecieliśmy do Krakowa, pojechaliśmy kolejką z lotniska na dworzec, potem pociągiem do Gliwic, i na koniec taksówką do domu.

Długo zajęło nam przywyczajenie się do nowej strefy czasowej. Pierwsze noce były najgorsze. Zdesperowani, o 5-tej rano piliśmy wódkę, w nadziei, że upijemy się i w końcu zaśniemy.




Bitter Stomach Vodka might not sound appetizing but it tastes really good.


On the second morning we made omelets, breakfast potatoes and bloody marys and enjoyed the meal on the balcony. If only we knew that it was going to be the last sunny day before two weeks of rain...

Drugiego dnia rano zrobiliśmy omlety, smażone ziemniaki i krwawą mary, i zasiedliśmy do posiłku na balkonie. Gdybyśmy tylko wiedzieli, że to będzie ostatni słoneczny dzień przed dwoma tygodniami deszczu...


We went out for a drink and to find out what's happening in the city. We discovered that a street theatre performance was about to take place in a nearby park. We rushed there and waited around. Nothing happened. It wasn't until we returned home that I realized that we were in the wrong park.

Poszliśmy na drinka i żeby dowiedzieć się co się w mieście ciekawego dzieje. Odkryliśmy, że za chwilę w pobliskim parku miejskim rozpocznie się przedstawienie teatru ulicznego. Popędziliśmy tam i czekaliśmy. Nic się nie wydarzyło. Dopiero po powrocie do domu zorientowałam się, że pomyliłam parki.


My dad.
Mój tato.



We went for a short trip to Cieszyn where I went to college. It was supposed to be our get-away, first one in months, so we kept it a secret. It felt wrong to keep it from my friends. I was about to call them when we got sleepy and then we woke up 13 hours later. The switch to the new time zone was made!
We'll be back soon to see our friends!

Here's Lee picking a nettle. It was a dare. Lee wasn't familiar with the plant and didn't know that nettle leaves are known for their extremely stinging hairs. I lost!

Pojechaliśmy na krótką wycieczkę do Cieszyna, gdzie ja studiowałam. To miał być nasz pierwszy od miesięcy wyjazd we dwoje, więc trzymaliśmy to w tajemnicy. Jednak źle się czułam z tym, że ukryłam to przed przyjaciółmi. Postanowiłam zadzwonić do nich, ale zachciało mi się spać i obudziłam się po 13-stu godzinach. Dokonało się przestawienie na nowy czas!
Niedługo wrócimy spotkać się z przyjaciółmi!

Tutaj Lee zrywa pokrzywę. Chodziło o zakład. Lee nie znał pokrzywy i nie wiedział, że liście parzą. Przegrałam!



The view from our room. The river you can see in the background, Olza, marks the border with Czech Republic.
Widok z naszego pokoju. Rzeka Olza w tle wyznacza granicę z Czechami.



Lee played a rock ballad...
Lee zagrał balladę rockową...


And some hard rock...
Trochę ostrego rocka...


And a guitar solo...
I solówkę na gitarze...


In Czech Republic pouring beer is an art. Beer foam must be three fingers thick.
W Czechach lanie piwa jest sztuką. Piwna pianka musi być wysoka na trzy palce.



The tea we drank is a caffeine bomb. It saved me many times when I had to study for my finals. It's does keep you up all night. Not this time. The 13 hours of sleep I mentioned earlier happened right afterwards.

Herbata, którą piliśmy jest kafeinową bombą. Uratowała mnie wiele razy, kiedy musiałam się uczyć do egzaminów. Naprawdę nie śpi się po niej całą noc. Jednak nie tym razem. Wspomniane wcześniej 13 godzin snu miały miejsce zaraz po herbatce.





At breakfast Lee ordered an omelet and then was deeply disturbed to discover whipped cream and powdered sugar on his plate. He's an omelet purist.

Na śniadanie Lee zamówił omlet i był głęboko poruszony obecnością na talerzu bitej śmietany i cukru pudru. Lee jest omletowym purystą.