On Saturday I turned 30! We decided to celebrate it by going on a little get-away. We planned on going to Asheville, NC and that morning we found out that the Obamas were spending their weekend vacation there too! We were totally psyched about it. We were already imagining getting drinks with them and Lee was trying to decide what he'd ask Barack. We're such children.
We went to Priceline to bid on a hotel and found out that Asheville was very unfortunately divided in very large zones, which meant that you could get a hotel in a killer location or... just the opposite. It was rainy and we didn't want to risk being far away from everything. And so we decided to go to Greenville, SC instead. It's way closer, way cheaper and there is not much to see, so I wouldn't feel guilty for not sightseeing in the rain. We'll have to catch up with the Obamas some other time...
W sobotę skończyłam 30 lat! Postanowiliśmy to uczcić krótkim wyjazdem. Planowaliśmy pojechać do Asheville w Północnej Karolinie i tego ranka dowiedzieliśmy się, że państwo Obama też spędzają tam wakacyjny weekend! Byliśmy okropnie tym przejęci. Zaczęliśmy wyobrażać sobie, że pójdziemy z nimi na drinki, a Lee próbował zdecydować o co zapyta Baracka. Straszne z nas dzieci.
Weszliśmy na Priceline, żeby licytować pokój w hotelu i odkryliśmy, że Asheville jest bardzo niefortunnie podzielone na bardzo duże strefy, co oznacza, że moglibyśmy dostać hotel świetnie położony, lub wręcz przeciwnie. Padał deszcz i nie chcieliśmy ryzykować wylądowania z dala od wszystkiego. Zdecydowaliśmy więc w zamian pojechać do Greenville w Południowej Karolinie. Bliżej, taniej i nie ma tam wiele do zobaczenia, więc nie miałabym wyrzutów sumienia, że nie zwiedzam w deszczu. Z państwem Obama będziemy musieli się spotkać innym razem...
We scored a great downtown hotel for half the original price. For my birthday I got a new lens and a tripod and put it to use right away. We spent couple hours drinking beer in the hotel room and taking goofy pictures before heading out for a night on the town.
Załapaliśmy się na fantastyczny hotel w centrum miasta, za połowę początkowej ceny. Na urodziny dostałam nowy obiektyw i statyw, i od razu chciałam je wypróbować. Spędziliśmy dwie godziny pijąc piwo w hotelowym pokoju i robiąc niepoważne zdjęcia, zanim wyruszyliśmy w miasto.
It spells '3-0', in case you were wondering.
Literuję tu '30', jeśli się zastanawiacie o co chodzi.
The weather was awful so I didn't even bother dressing up and wore rain boots instead. Turns out on a Saturday night everybody else did bother and so I didn't quite fit in. The beers I had earlier helped me not worry about it too much.
Pogoda była paskudna, więc nie przejmowałam się tym co ubrać i włożyłam kalosze. Okazało się, że w sobotnią noc wszyscy inni się przejęli, więc trochę odstawałam. Piwa, które wypiłam przed wyjściem pomogły mi się tym jednak nie martwić.
I've been dying for sushi for a long time so a decision where to go to dinner was an easy one. We got this large pot of sake to go with it.
Sushi chodziło za mną od dłuższego czasu, więc decyzja gdzie iść na obiad nie była trudna. Zamówiliśmy też duży czajnik z sake.
After dinner we went on a quest of finding the seediest bar around. We ended up here. Not quite seedy but laid back enough. This photo illustrates pretty well what happened next. The drinks were really strong. Or maybe we just had too many of them. I don't remember coming back to the hotel. I do remember though that Lee unsuccessfully attempted to crash a wedding reception and score free drinks.
Po obiedzie ruszyliśmy w poszukiwanie jak najbardziej wytartego baru w okolicy. Wylądowaliśmy tutaj. Niespecjalnie wytarty ale wystarczająco wyluzowany. To zdjęcie dobrze ilustruje co miało miejsce potem. Drinki były bardzo mocne. Albo po prostu było ich zbyt wiele. Nie pamiętam powrotu do hotelu. Pamiętam natomiast, że Lee bez powodzenia próbował wkręcić się na przyjęcie weselne żeby zdobyć darmowe drinki.
The morning wasn't a happy one. For one, I was very hungover. But also, to my disappointment, I woke up and was still 30. I eventually pulled myself together and we headed to meet our friend Nick for brunch.
Poranek nie był szczęśliwy. Po pierwsze, miałam potężnego kaca. Po drugie, ku mojemu rozczarowaniu, po obudzeniu się nadal miałam 30 lat. Ostatecznie pozbierałam się i pojechaliśmy na brunch z naszym przyjacielem Nickiem.
The restaurant was connected to a record store and that's where we waited for a table.
Restauracja połączona była ze sklepem muzycznym i to tam czekaliśmy na stolik.
After getting some food in us we felt way better. Too bad I was not in a mood to drink. One of the brunch features was a make-your-own-bloody-mary bar with choices of different vodkas, juices, condiments and garnishes. Very cool.
Po zjedzeniu czegoś poczuliśmy się znacznie lepiej. Szkoda, że nie miałam ochoty na picie. Jedną z ciekawostek tego brunchu był bar ze skomponuj-swoją-własną-krwawą-mary, z różnymi wódkami, sokami, przyprawami i przybraniami do wyboru. Bardzo fajny pomysł.
We actually felt good enough to engage in a fired up discussions on some heavy topics.
Poczuliśmy się na tyle dobrze, że zaangażowaliśmy się w zaognione dyskusje na ciężkie tematy.
I can't believe I'm thirty. It doesn't feel any different! Should I feel cheated? I remember Lee had a similar feeling when we crossed into Canada last summer and the views didn't change.
Nie mogę uwierzyć, że mam trzydzieści lat. Nie czuję się ani trochę inaczej! Czy powinnam czuć się oszukana? Pamiętam, że Lee miał podobne odczucie kiedy w zeszłego lata przekroczyliśmy granicę z Kanadą i nie zmieniły się widoki.