Thursday, November 5, 2009

Day 69 / Dzien 69.

Lee and I have been to Seattle before, when we came to Washington for our first wedding anniversary and it's good to be back. We like Seattle.
We went exploring the city with Duncan and Tiffany, who's visiting from Portland, and when Ian got off work, we all went to the Volunteer Park and climbed the historic water tower. Then, we took a bus home and, since we were the first ones to board, we occupied the back five seats, and held a judging panel for oncoming passengers. Bitchy.
Later we all went out in the neighborhood and got insanely drunk.

To nie jest nasza pierwsza wizyta w Seattle, przylecielismy do Waszyngtonu w pierwsza rocznice naszego slubu. Dobrze jest znowu tu byc. Lubimy Seattle.
Zwiedzalismy miasto z Duncanem i Tiffany, ktora przyjechala w odwiedziny z Portland, a kiedy Ian skonczyl prace, pojechalismy wszyscy do Volunteer Park, gdzie wspielismy sie na zabytkowa wieze cisnien. Pozniej zlapalismy autobus, i skoro bylismy pierwsi, zajelismy piec miejsc na samym koncu i udawalismy panel sedziowski dla kolejnych pasazerow.
Potem wszyscy poszlismy do baru i doprowadzilismy sie do stanu zupelnego oblakania.



4 comments:

  1. Gosiu i Lee - jesteście szaleni! I tego Wam zazdroszcze.Buziaczki!!!!

    ReplyDelete
  2. Alez to jest genetycznie uwarunkowane! Spotkamy sie na terapii.

    ReplyDelete
  3. OK! Mam na imie Dorota! ............Witaj Dorota.

    ReplyDelete
  4. Seattle zawsze będzie kojarzyło mi się z grunge:muzyką,modą i wszystkim co z tym związane.Pozdrówcie Seattle ode mnie:)
    Saba

    ReplyDelete

Tyler: Can I ask your name?
Ally: Anonymous.
Tyler: Anonymous? Is that Greek?