Sunday, February 28, 2016

I can't believe we put a man on the Sun, but we can't stop my sneezing.

Death awaits in Death Valley. Heatstrokes, dehydration, flash floods, mudflows, rattlesnakes, scorpions, black widows, poisonous gas in old mine tunnels, gangsters on illegal pot cultivation sites.

This is the hottest place on earth, the driest place in North America, and the continent's lowest depression. Tourists are often surprised by the strange smell. What is it? It's the soles of your shoes melting.
W Dolinie Śmierci czeka śmierć. Udary cieplne, odwodnienie, powodzie błyskawiczne, lawiny błotne, grzechotniki, skorpiony, czarne wdowy, trujący gaz w sztolniach starych kopalni, gangsterzy na nielegalnych uprawach konopii.

To najgorętsze miejsce na ziemi, najsuchsze miejsce w Północnej Ameryce, najgłębsza depresja całego kontynentu. Turystów często zaskakuje dziwny zapach. Co to? To topią się podeszwy waszych butów.


Pitstop #1: Dante's View. The shorty was protesting a bit, but eventually it drove us above the clouds. Here we were staring at the Badwater depression. Now I understand why it becomes a deadly trap after it rains - there is nowhere to escape the mud coming down the surrounding mountains.

Przystanek pierwszy: Dante's View. Kurdupel trochę protestował, ale w końcu nas wywiózł ponad chmury. Stąd łypiemy na depresję Badwater. Teraz rozumiem dlaczego po deszczu staje się śmiertelną pułapką. Przed błotem spływającym z okolicznych gór nie ma dokąd uciec.
Pitstop #2: Zabriskie Point. Foucault tripped on acid while here and said that it was the best experience of his life. I'm surprised he needed acid. You climb the top of this hill and your head explodes all on its own. Przystanek drugi: Zabriskie Point. Foucault zjadł tutaj kwasa i twierdzi, że to było najlepsze doświadczenie jego życia. Dziwię się, że potrzebował kwasa. Wspinasz się na szczyt tego pagórka i łeb sam ci eksploduje.

For scale comparison, find the paths in this picture! 
Dla skali wydłubcie ze zdjęcia ścieżki.

A few times we were greeted by closed gates. How unlucky do you have to be to arrive in this dry ass bellybutton after a big rain, huh? Well, we were incredibly LUCKY, we just didn't know it yet. The next day, a huge storm parked itself over Death Valley. A vicious river of mud rolled through the park, tearing up 10 miles of roads and destroying buildings. Repairs will take at least a year. Kilka razy pocałowałyśmy klamkę bramkę. Trzeba mieć pecha żeby wybrać się do tego wysuszonego pępka po wielkim deszczu, co? Tak naprawdę to miałyśmy wielkiego FUKSA, tylko jeszcze o tym nie wiedziałyśmy. Następnego dnia nad Doliną Śmierci zaparkowała potworna burza. Przez park przetoczyła się wściekła rzekę błota, która rozerwała 16 kilometrów dróg i zniszczyła budynki. Naprawy potrwają co najmniej rok.

Even though we visited in some pretty temperate conditions (ninety-some degrees), and despite drinking gallons of water and applying sunblock, even the shortest excursions from the car left us completely wilted. Bikers like this one were making me feel like such a sissy. Oh! Do you wanna hear something crazy? Check this out: every July, Badwater Ultramarathon takes place here. It's a 135 mile race that starts at 279 feet below sea level and ends at an elevation of 8360 feet. Shade temperatures reach 120 degrees. Oh, and some runners turn this into a double ultramarathon and immediately set out on their way back. 270 miles!

Chociaż trafiłyśmy na względnie umiarkowane temperatury (trzydzieści kilka stopni), to pomimo galonów wody i filtra pięćdziesiątki, nawet krótkie wyjścia z samochodu nas zmarnowały. Kolarze mnie zawstydzali. Ale to jeszcze nic. Chcecie usłyszeć coś szalonego? Co lipiec odbywa się tutaj Badwater Ultramarathon - 217-kilometrowy wyścig, podczas którego uczestnicy wbiegają z -85 m n.p.m. na 2548 m n.p.m. Temperatury sięgają wtedy 49 stopni w cieniu. Acha, niektórzy robią z tego podwójny ultramaraton i natychmiast biegną z powrotem. 434 kilometry!
Pitstop #3: Badwater Basin. Water in this endorheic lake is so salty, that it's toxic. Usually though, there is no water. Przystanek trzeci: Badwater Basin. Woda w tym bezodpływowym jeziorze jest tak słona, że aż toksyczna. Przeważnie jednak wcale jej nie ma.

Salt flats are yet another deadly trap in Death Valley. A layer of salt is often just a crust over deep mud. A whole cow could drown here if a cow made it here, for example by participating in an ultramarathon. Solnisko to kolejna pułapka Doliny Śmierci. Warstwa soli to często tylko skorupka na głebokim błocie. Utopiłaby się tutaj krowa, gdyby krowa to dotarła, na przykład uczestnicząc w ultramaratonie.


My favorite picture. Find two cars.
Moje ulubione zdjęcie. Znajdź dwa samochody.

And here, find the sea level.
A tutaj znajdź poziom morza.

I still have not fully scratched my Death Valley itch. I mean this metaphorically (though I still have scars after my 90+ itchy bedbug bites). I'll be back for sure, even if it means arriving in galoshes.  Dolina Śmierci nadal mnie swędzi. Metaforycznie, znaczy się (choć blizny po 90+ swędzących ugryzieniach pluskiew nadal mam). Wrócę na pewno, choćby w gumofilcach.

Saturday, February 13, 2016

Beetles from horses, locusts from mules, scorpions from crabs.

I swear, I didn't think anything could top driving through DC during rush hour. I was sitting behind a truck's wheel on two pillows and sobbing. And yet the insane Friday traffic on Vegas' interstates overwhelmed me completely. Still, I managed not to close my eyes and drop the wheel so I pronounce it a success!


And then the city ended, it got dark and the traffic slowed down and down until it died completely. There was a void ahead, a void behind us, a void in all directions. An empty, dark, silent desert. A very bizarre feeling - after a sensory overload, a sensory deficit. And just when it occurred to me that if the car broke, it'd take forever for help to arrive, the cell service disappeared. 



Finally, we saw some lights ahead. The last gas station before Death Valley. A good pitstop to meet all needs - the gas station also features a store, a restaurant, and a brothel. The pump made me pay inside. There, a crackhead cashier hid my debit card beneath the counter. I left full of suspicion. My gut works well - a few weeks later somebody went shopping with a duplicate of my card.
Słowo daję, myślałam że nic nie pobije mojego przejazdu przez Waszyngton w godzinach szczytu. Siedziałam wtedy za kierownicą ciężarówki na dwóch poduszkach i beczałam. A jednak piątkowe wariactwo na autostradach Las Vegas zupełnie mnie przerosło. Udało mi się jednak nie zamknąć oczu i nie puścić kierownicy. Zwycięstwo!

A potem skończyło się miasto, zrobiło się ciemno i ruch na drodze robił się coraz mniejszy, aż całkiem zamarł. Przed nami nic, za nami nic, wszędzie nic. Pusta, ciemna, głucha pustynia. Bardzo dziwne uczucie. Po nadmiarze bodźców, bodźców niedobór. I kiedy tylko zdążyłam pomyśleć, że jeśli wysiądzie nam samochód, to długo będziemy czekać na pomoc drogową, skończył się zasięg.

W końcu pojawiły się przed nami niemrawe światła. Ostatnia stacja benzynowa przed Doliną Śmierci. To dobry przystanek na zaspokojenie wszystkich potrzeb - stacja połączona jest ze sklepem, restauracją i burdelem. Pompa kazała mi zapłacić w środku, tam kasjerka ćpunka schowała moją kartę pod ladę. Wyszłam pełna podejrzeń. Radar działa - kilka tygodni później ktoś poszedł na zakupy z duplikatem mojej karty.


The next day, we passed this place again. During the day it looks way less murderous. Area 51 is just an hour drive away. Well, theoretically, because even the road leading to it is inaccessible to the ordinary mortals not worthy of its secrets.


On the right, there's the pink door of the Alien Cathouse, one of Nevada's 24 legal brothels. Its theme is, no surprise here, UFOs. Guests looking for cosmic sensations can experience e.g. abduction and anal probing.
P.S. If you're curious about legal prostitution, I can't recommend Brothel: Mustang Ranch and Its Women more!
Dzień później mijałyśmy to samo miejsce. W ciągu dnia wygląda zdecydowanie mniej morderczo. Do słynnej Strefy 51 dojedziecie w zaledwie godzinę. To znaczy teoretycznie, bo nawet droga do niej prowadząca jest niedostępna dla niegodnych sekretów śmiertelników. 

Po prawej stronie różowe drzwi Alien Cathouse, jednego z 24 legalnych domów publicznych w Nevadzie. Temat przewodni to oczywiście UFO. Spragnieni nieziemskich wrażeń goście mogą m.in. doświadczyć abdukcji i sond analnych.
P.S. Jeśli interesuje was temat legalnej prostytucji, to polecam świetną Brothel: Mustang Ranch and Its Women!

We get up at 5, it's raining. We get up at 6, it's raining. At 7, it's not raining!
Wstajemy o piątej, leje. Wstajemy o szóstej, leje. O siódmej nie leje!

Our bizarre hotel room with a sink. At that point I didn't know that I had spent the night being devoured by a pack of bedbugs.

Nasz dziwaczny hotelowy pokój z umywalką. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że przez całą noc żarło mnie stado pluskiew.

It's a mighty convenient hotel with bad food and beautiful views, but we won't meet again. Except maybe in court. To bardzo wygodnie położony hotel z kiepskim jedzeniem i pięknymi widokami, ale już się nie spotkamy. Chyba, że w sądzie.

Off we go.
No to w drogę.


We were going through more and more flooded stretches of the road like the one above and finally we arrived at the intersection with the road leading to Death Valley. It was all underwater. Son of a bitch, it's the only way in on this side of the valley! We sat there and watched. A few brave ones in big ass cars decided to drive through it. We tried to access how high the water would reach if we were to do the same thing. Up to at least mid-wheel. So what now, do we risk flooding the engine or do we turn around. Of course we drove the shorty into the water. And it lived! I was so nervous, I forgot to take any pictures. Too bad!Takich zalanych odcinków drogi było coraz więcej, aż dojechałyśmy do skrzyżowania gdzie miałyśmy skręcić w stronę Doliny Śmierci. Było całe pod wodą. Cholera jasna, to jedyna droga po tej strony doliny. Siedziałyśmy i łypałyśmy. Kilku śmiałków w dużo większych samochodach zdecydowało się przejechać, więc próbowałyśmy ocenić dokąd sięgnęłaby nam woda. Co najmniej do połowy koła. No to co, ryzykujemy zalanie silnika czy zawracamy? Rzecz jasna wjechałyśmy kurduplem w wodę. Przeżył! Strasznie żałuję, że z tego przejęcia zapomniałam tam zrobić zdjęć.

No idea why I love the desert so much. It really bends my mind more than the most majestic mountains, the most mind-blowing beaches, and the most beautiful moss-covered woods. We were driving and my mind was being bent in all directions.Nie wiem skąd ta moja miłość do pustyni. Wygina mi umysł bardziej niż majestatyczne góry, nieziemskie plaże i najpiękniejsze lasy z mchem. No więc jedziemy i wygina mi na wszystkie strony.

The background looks like a cheap mock-up, no?
Tło jak tania makieta, co nie?

Surroundings of the old mining camp of Ryan. In the early 20th century, borax was mined here. This was the world of the westerns!Okolice dawnej osady górniczej Ryan. Na początku XX wieku wydobywano w niej boraks. Tutaj był ten świat z westernów.

We're entering Death Valley. To be cont.Wjeżdżamy do Doliny Śmierci. Cdn.