We just got back from a short visit to Paris. Fever is the only souvenir I brought back - our French cheeses were confiscated at the airport. I will be back to tell you more when my temperature drops and when I'm done mourning the dairy.
Wróciliśmy z krótkiego wypadu do Paryża. Na pamiątkę przywiozłam sobie tylko gorączkę, bo francuskie sery odebrano nam na lotnisku. Powiem Wam więcej kiedy spadnie mi temperatura i skończy się żałoba po nabiale.
Czemu zabrali, bo to śmierdząca bomba biologiczna? :/ (i tak je uwielbiam)
ReplyDeletena lotniskach lubią zabierać sery. Czy i tym razem..nie podobała im się konsystencja:D?
ReplyDeletezdrowiej!
ReplyDeleteZdrowia!
ReplyDelete"Żałoba po nabiale" - piękne:-)
Double N, Monika: Haha, nawet nie wiem czy śmierdziały... Uroki kataru ;) Nie spodobała im się konsystencja. Po namyśle oddali nam dwa, bo były według nich najtwardsze (bzdura, oddali nam twarożek!). Próbowałam interweniować, ale nagle okazało się, że mówią tylko po francusku i mój zasób 5 francuskich słów okazał się niewystarczający ;)
ReplyDeleteAgnieszka, Anna Maria: Dziękuję. Jako pacjent czuję się okropnie, bo moja pielęgniarka jest o kulach ;)
Chamstwo i drobnomieszczaństwo żeby takie wspaniałości konfiskować. Szybkiego powrotu do zdrowia:)
ReplyDelete"poserową" żałobę doskonalę rozumiem.. z Paryża wróciłam z 6 rodzajami serów i jeżeli ktoś odważyłby się je mi odebrać, to chyba z francuskiego przerzuciłabym się na łacinę.. podwórkową (choć nie używam :D)
ReplyDeleteDużo zdrowia i ciepłej herbaty :)
Miami: Właśnie! Dzięki :)
ReplyDeleteMaddie: Nie ułatwiasz sprawy, kobieto! Przepuścili Ci sery? O niesprawiedliwości! Następnym razem będę gryźć i drapać!