Saturday, May 28, 2011

The Peace Mission Project


When ordinary means of communication fail, sometimes you've got to turn to the less conventional ones, or just say things LOUD AND CLEAR.


In short, this was the reason for the project:

Miśka had terminated her relationship with Mr. M. Later, they both sent inviting signals to each other, and Miśka decided to go to Mr. M. on a peace mission. Unexpectedly, Mr. M. reacted with cold indifference (did he not know what she came for or did he not want to know?) And this is how this project was born.



Kiedy zawodzą typowe sposoby komunikacji, czasami trzeba się uciec do tych mniej konwencjonalnych, albo po prostu do powiedzienia czegoś DUŻYMI LITERAMI.

W skrócie, powód akcji był następujący:


Miśka zakończyła związek z panem M. Po jakimś czasie oboje wysłali do siebie zachęcające sygnały i Miśka zdecydowala się pojechać do pana M. z misją pokojową. Niespodziewanie, pan M. na misję zareagował chłodną obojętnością (nie wiedział o co jej chodzi czy nie chciał wiedzieć?). I tak narodził się niniejszy projekt.










For 7 days, Mr. M. was receiving pictures one by one, via email. He never responded. Sometimes unconventional actions end rather conventionally...


So in hindsight, I think Thom was right. We said that the last photo should have looked like this: a whole group of handsome men holding a sign that read "So fuck you!", and Pierun holding one that said "And fuck your dog too!" (cause Miśka had a soft spot for Mr. M.'s dog as well).


We had less than 3 hours to complete the project, since in the early afternoon I was catching a plane back to Kraków. Fortunately, the Dubliners were cooperating and not a single one refused to participate. Even more so, most of them were thrilled. Some of them put on a funny, falsely modest act when we were explaining that we needed handsome men to be in the pictures. I'm very curious how Polish and American men would react. I think we'll have to check one day.



Pan M. przez 7 dni otrzymywał drogą mailową po jednym zdjęciu. Odpowiedzi brak do dzisiaj. Czasem niekonwencjonalne działania kończą się raczej konwencjonalnie...


Z perspektywy czasu myślę więc, że rację miał Thom, według którego ostatnie zdjęcie powinno było wyglądać tak: cała grupa przystojniaków trzyma napis “So fuck you!”, a Pierun tabliczkę “And fuck your dog too!” (bo Miśkę łączyła więź także z psem pana M.).


Na zrealizowanie projektu miałyśmy zaledwie trzy godziny, bo wczesnym popołudniem wracałam już do Krakowa. Na szczęście Dublińczycy kooperowali i żaden nie odmówił udziału; co więcej, większość była zachwycona. Niektórzy za to śmiesznie się krygowali kiedy wyjaśniałyśmy, że potrzebujemy przystojnego faceta do zdjęcia. Bardzo jestem ciekawa jak w takiej sytuacji zareagowaliby Polacy i Amerykanie. Chyba będziemy musiały kiedyś to sprawdzić.


23 comments:

  1. Co za świetny pomysł!
    Jeśli będę miała kiedyś powód do małej zemsty-zgłoszę się do Ciebie i Miśki ;).

    ReplyDelete
  2. świetny pomysł ! ..ale popieram Thoma. Tylko kto mógł domyślić się ostatecznej reakcji pana Obojętnego? / Może przy następnym spotkaniu dopstrykacie dla niego ciąg dalszy ? :D
    Brawa za odwagę i kreatywność :)
    lubię pana z przedostatniego zdjęcia!

    ReplyDelete
  3. Holga: Myślałyśmy z Miśką nad własnym biznesem. To może być to! ;)

    Maddie: Ten pan jest ulubieńcem wszystkich (no może poza panem M. ;), którzy do tej pory mieli okazję obejrzeć projekt!

    ReplyDelete
  4. rewelacja:D biere pana w szaliku bordo.

    ReplyDelete
  5. Ilu fajnych panow!
    Pomysl rewelacyjny, szkoda ze Mick nie ma poczucia humoru w tej kwestii...

    ReplyDelete
  6. Pomysł fajny:)) Thom też ma ciekawe pomysły, może trzeba było zrobić też alternatywną wersję projektu (w razie czego):)

    ReplyDelete
  7. Swietny pomysl! chociaz mysle, ze gdybym ja sie rozstala z moim, to za taka akcje dostalabym tylko maila kipiacego zloscio-zazdroscia.

    ale na serio cudnie! chociaz sama tez obstawialam, ze na koncu bedzie 'so fuck you', zadna propozycja matrymonialna od tych Panow nie padla swoja droga?
    Kolezance zycze faceta, ktory bedzie na nia zaslugiwal ;-)*

    Joanna.

    ReplyDelete
  8. btw, Pan z przedostatniego fajny, ale sympatyczne 'or something more than friends' wyzsze i postawniejsze:D odezwala sie Miss swiata:PPP

    Joanna

    ReplyDelete
  9. Pierwsze jest śmiechowe :D A przedostatniemu panu założymy funclub! :D

    ReplyDelete
  10. Dzięki!
    Miśka nastraszyła mnie, że w Dublinie nie ma na kim oka zawiesić, na szczęście okazało się, że to nie do końca prawda! :)

    ReplyDelete
  11. A ja zakładam fanclub Panów którzy w projekcie udziału nie wzięli-Thomowi i Pierunowi! :D
    Leżę i kwiczę z ich ciętej riposty :D

    Ale pomysł przegenialny!

    Pozdrawiam
    Marcelina

    ReplyDelete
  12. Mnie się najbardziej spodobał pan z pierwszego zdjęcia. Widać pełne zaangażowanie w akcję ;-)
    pozdrawiam :)

    ReplyDelete
  13. pan z przedostatniego zdjęcia jest absolutnie uroczy.
    projekt bardzo romantyczny (mimo powodu, dla jakiego go stworzyłyście). szkoda, że nie zrealizowaliście pomysłu Thoma - z pewnością należał się panu M.!

    ReplyDelete
  14. Marcelina, Mjks: Musi nam się ktoś narazić, bo pomysłów nie brakuje, a sugestia Thoma nadal mnie korci.

    Małgorzata: Tak, ten pan zdecydowanie się zaangażował. Był bardzo połechtany komplementem i myślę, że przez resztę dnia sunął ponad chodnikami ;)

    ReplyDelete
  15. Pan z przedostatniego zdjęcia cudny!!!
    projekt też:)

    ReplyDelete
  16. Owacje na stojąco za pomysł i kreatywność. Mam nadzieję, że prodżekt nie jest objęty prawami autorskimi:), kto wie, czy kiedyś się nie przyda:).A Miśka wydaje się fajną i sympatyczną dziewczyną i mam nadzieję, że kiedyś dotrze do owego M.co stracił.

    Przez cały weekend nie mogłam się zalogować ( znowu ), ale pamiętam, co chciałam napisać.Uwielbiam ziemniaki z kopernikiem! Zapach kopernika też:).

    ReplyDelete
  17. Każda strona podzielona jest na dwie kolumny: po jednej stronie słówka, zwroty, zdania obcojęzyczne, a po drugiej polskie. Jest także podział na poziomy trudności - jest ich 5. Niektóre zdania układają się w takie jakby krótkie historyjki. W j. niemieckim z tyłu jest umieszczony także niezbędnik gramatyczny, w j. angielskim takiego nie ma. Do każdej książki jest także płyta cd ze wszystkim słówkami, zwrotami etc. z książki. Moje wrażenia? Świetny nauczyciel, ale wymaga samozaparcia, żeby regularnie zaglądać do niej ;)

    ReplyDelete
  18. Ten facet to jakiś kompletny złamas skoro nie dał po TYM znaku życia. Czemu ludzie są czasem tacy przyziemni a życie nie jest jak w książkach? Wrrr!

    ReplyDelete
  19. Karolina, Made by Kate: Dzięki!

    Mo.: Koperek była kobietą!!!

    Karolina: Wielkie dzięki. Daj znać jak idzie Ci nauka z niej.

    Bella: Zgadzam się. No zależy w jakich książkach... Oby nie w jakichś smutach Prusa albo Sienkiewicza.

    ReplyDelete
  20. to mi troszku przypomina projekt (-w sensie: zdjęcia)- "fifty people one question"; do znalezienia na Youtube z IE również!
    ale, ale- nie zgadzam się z przedmówczyniami- oj, tu, w Dublinie jest na czym/ kim oko zawiesić :0
    powodzenia w zdobywaniu Miasta-jakby co :))))

    ReplyDelete
  21. Dobreee:D
    Szkoda tylko, że projekt powstał właśnie z takiej okazji, że tyle starań dla kogoś kto nie był tego wart:(.
    PS. Gdybym miała wybrać któregoś z powyższych panów, to ten w marynarce, kolorowej koszuli krate i z szalikiem wydaje się być najprzystojniejszy;).

    ReplyDelete
  22. Byazi: Wielkie dzięki, nigdy o nim nie słyszałam!
    Ach, to już nie te czasy żeby miasto zdobywać, ale lepsza ładna ulica niż brzydka ;)

    Ula: Dla samej frajdy powtórzyłabym to. Ale fakt, miło byłoby gdyby projekt odniósł spektakularny sukces i przemówił pewnemu panu do rozumu :)

    ReplyDelete

Tyler: Can I ask your name?
Ally: Anonymous.
Tyler: Anonymous? Is that Greek?