Saturday, May 12, 2012

Bless the saints, it's an ashtray!


Some time ago, our cousin from the States said she was going to a conference in Prague and asked if we'd like to spend a few days there with her. Sure we did.

There are a few ways to travel from Krakow to Prague: by air, by direct bus, by direct train, by train with multiple changes or by a bus+train combo. The first 3 ways are quite expensive, the 4th one requires patience and nerves of steel, but I do recommend the last one. You just catch a bus to Cieszyn, walk across the border and get on the train on the Czech side. Czech trains are way faster and more civilized than the Polish ones, and there is always a surprise discount waiting at the ticket booth (for the fattest discounts, purchase a group round-trip ticket).


Jakiś czas temu kuzynka ze Stanów zapytała czy nie mielibyśmy ochoty spędzić z nią kilku dni w Pradze, bo będzie tam na konferencji. Jasne, że mieliśmy.

Z Krakowa do Pragi można dostać się na kilka sposobów: samolotem, bezpośrednim autobusem, bezpośrednim nocnym pociągiem, pociągiem z kilkoma przesiadkami, albo kombinowanym połączeniem autobus+pociąg. Pierwsze 3 sposoby są dość drogie, pociąg z przesiadkami to opcja dla cierpliwych osób o silnych nerwach, więc polecam to ostatnie. Wystarczy jednym z licznych busów/autobusów dojechać do Cieszyna, przejść przez granicę i wsiąść w pociąg. Nie dość, że czeskie koleje są znacznie szybsze i bardziej cywilizowane niż polskie, ale w dodatku w kasie zawsze czeka niespodziewana zniżka (bilety najlepiej kupić na jednym blankiecie i od razu na podróż powrotną, zdaje się, że wtedy zniżka jest najtłustsza).


We managed to grab a carry-out from our favorite pizzeria, Verdi. What a perfect introduction to the Czech adventure: pizza with stinky cheese and The Good Soldier Švejk!
W Cieszynie udało nam się porwać w biegu pizzę z naszej ulubionej pizzerii Verdi. Idealne wprowadzenie do czeskich klimatów: pizza ze śmierdzącym serem i Szwejk!

Free accommodations! We took one bed in Heather's hotel room. Good thing we brought a sleeping bag - this way when we put the top mattress on the floor, we had... two beds!
The hotel was in Vyšehrad, close to the metro station.

Darmowy nocleg! Zajęliśmy jedno łóżko w hotelowym pokoju Heather. Dobrze, że zabraliśmy ze sobą śpiwór. Tym sposobem na noc ściągaliśmy materac na ziemię i mieliśmy... dwa łóżka!
Hotel znajdował się w Wyszehradzie, blisko stacji metra. 

photo/foto: Lee
We brought two cameras to Prague and Lee even took some pics. He was bitching that the pictures were turning out too dark, and I did not notice until the next day that there was a polarizing filter hiding on his lens.
Do Pragi zabraliśmy dwa aparaty i Lee nawet zrobił kilka zdjęć. Klął, że ciemne wychodzą, a ja dopiero następnego dnia zauważyłam, że na obiektywie siedzi sobie w najlepsze filtr polaryzacyjny.

We were lucky that it had just rained hard and the crowds got scared away. During our last time in Prague, the Golden Lane was undergoing renovation. This time not only we got to visit it, but we also had it to ourselves.
Mieliśmy szczęście, że nad Pragą przeszła akurat ulewa i przegoniła tłumy. W czasie naszej ostatniej wizyty Złota Uliczka była w remoncie. Tym razem nie tylko udało nam się ją odwiedzić, ale w dodatku mieliśmy ją tylko dla siebie.

The tiny houses were built for the castle guards, but were later used by goldsmiths (hence the name). In the 18th and 19th century, the Golden Lane was popular among artists and squatters. Its most famous resident was Franz Kafka. In the 1950s, the Golden Lane lost its residential character and now it serves mostly as a tourist trap.

Miniaturowe domki zbudowane zostały dla wartowników zamku, lecz później używane były przez złotników (stąd nazwa). W XVIII i XIX wieku Złota Uliczka popularna była wśród artystów i squottersów. Jej najbardziej znanym mieszkańcem był Franz Kafka. W latach 90. XX wieku uliczka straciła swój mieszkaniowy charakter i teraz jest głównie pułapką na turystów.

photo/fot. Lee
photo/fot. Lee
As you can see, not only figures of saints from the Charles Bridge enjoy polishing treatments from the hands of the tourists.
Jak widać nie tylko figury świętych z Mostu Karola są polerowane rękami turystów.

We walked quite far in search of cheese and beer.
W poszukiwaniu sera i piwa przeszliśmy kawał miasta. 

We walked by all the touristy places until we found one that was full of Praguers. Non-smokers have a hard time in Czech bars, but this one wasn't too bad. That's why we couldn't return to the bar from this post - we peeped in for just several seconds, but the smell of cigarette smoke lingered on our clothes for days to come.

Minęliśmy wszystkie polujące na turystów lokale, aż trafiliśmy na knajpę pełną Prażan. Niepalącym ciężko jest wysiedzieć w czeskich knajpach, ale w tej nie było najgorzej. Z powodu potwornego zadymienia musieliśmy odpuścić sobie powrót to baru z tego posta, zajrzeliśmy tam na dosłownie kilkanaście sekund, a ubrania śmierdziały nam popielniczką już do końca wyjazdu. 

Heather.

We managed to miss the last metro connection back to Vyšehrad, but back then we did not know that yet. Unaware of the future night tram ride to an unfamiliar part of the city and an azimuth walk to the hotel, we were admiring views from the Charles Bridge.

Udało nam się spóźnić na ostatnie metro na Wyszehrad, ale wtedy jeszcze o tym nie wiedzieliśmy. Nieświadomi czekającej nas podróży nocnym tramwajem do nieznanej części miasta i wędrówki 'na azymut' do hotelu, podziwialiśmy widoki z Mostu Karola.

17 comments:

  1. jak dotąd, na to, co widziałam, Praga jest moim numerem 1.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Też lubię Pragę (bardzo), ale muszę przyznać, że tłumy i zalew badziewia (jak w Krakowie) doprowadzają mnie do szału.

      Delete
  2. praga cudowna.
    mam takie niedykretne pytanie: czym się zajmujcie z lee? moja praca kompletnie nie pozwala mi na takie sponatniczne, nawet kilkudniowe wypady... eh:(
    asia

    ReplyDelete
    Replies
    1. Lee studiuje, a ja pracuję przed komputerem (biznes związany z tłumaczeniami) i mam wyrozumiałego szefa. Mam nadzieję, że chociaż na weekend udaje Ci się gdzieś czasem wyrwać!

      Delete
  3. Super, juz się cieszę, bo sama do Pragi jadę za niespełna 2tygodnie :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zazdroszczę, do Pragi mogłabym jeździć raz w miesiącu (albo się tam teleportować, jeszcze lepiej!).

      Delete
  4. zazdroszczę Pragi, zarówno nocą, jak i wiosną, to chyba najlepsza kombinacja :) widzę również na ostatnim zdjęciu mój ukochany hermelin, smakował ? pozdrawiam :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ach, hermelin to jest to! Zwłaszcza w towarzystwie dobrego piwa :) Ten był nieco inny niż zwykle, bardzo czosnkowy. Dobry, ale najlepszy jest chyba nadziewany.

      Delete
  5. Praga jest piękna, bardzo klimatyczna. Chciałabym kiedyś tam zawitać!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Myślę, że Praga przypadłaby Ci do gustu.
      Już się cieszę na Twoje zdjęcia z Waszego europejskiego tour!

      Delete
    2. Też myślę, że w Pradze odnalazłabym siebie! Dziękuje Ci bardzo, ale co z tego wyjdzie(czy coś w ogóle wyjdzie), zobaczymy!:))

      Pozdrawiam serdecznie!

      Delete
  6. "Nie dość, że czeskie koleje są znacznie szybsze i bardziej cywilizowane niż polskie..." pod "koleje' można wstawić wiele innych rzeczy, od pierwszej podróży do Pragi ubolewam nad tym, że rodakom i ojczyźnie naszej znacznie bliżej do wschodnich, niż południowych sąsiadów...
    Zdjęcia wspaniałe!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zgadza się. Śmiejemy się z Czechów, ale tak naprawdę to oni będą śmiać się ostatni.

      Delete
  7. kolejny raz przypomina mi się , że nie poszłam na Złotą Uliczkę :)
    a Praga wiadomo.. cudna!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Eee tam, znając Twoją miłość do Pragi będzie następny raz i to niedługo.

      Delete
  8. love your pics! Thank you for sharing :)

    ReplyDelete

Tyler: Can I ask your name?
Ally: Anonymous.
Tyler: Anonymous? Is that Greek?