It's been a while since I published a house post, but this is where we spend the majority of our time. At home, we work, read, cook, eat and tease the cats.
Dawno już nie było posta domowego, a przecież większość czasu spędzamy właśnie w domowych pieleszach. Pracujemy, czytamy, gotujemy, jemy i zaczepiamy koty.
Miśka came for a visit that was too short (as always). Lemonade at Drukarnia.
Miśka wpadła ze zbyt krótką, jak zwykle, wizytą. Lemoniada w Drukarni.
Miśka wpadła ze zbyt krótką, jak zwykle, wizytą. Lemoniada w Drukarni.
At Momo with Miśka and Aga.
Z Miśką i Agą w Momo.
Z Miśką i Agą w Momo.
As it turned out, Little Man is obsessed over garbanzo beans.
Okazało się, że Little Man ma obsesję na punkcie ciecierzycy.
Okazało się, że Little Man ma obsesję na punkcie ciecierzycy.
Sometimes, when feeling extra lazy, we open up the futon and take nap breaks from work.
Czasem, gdy dopada nas wielkie lenistwo, rozkładamy kanapę i robimy w pracy przerwy na drzemki.
Czasem, gdy dopada nas wielkie lenistwo, rozkładamy kanapę i robimy w pracy przerwy na drzemki.
A little while back, we caught the stomach flu. That made us nap a lot too.
A niedawno zamiast lenistwa dopadła nas grypa żołądkowa. Wtedy też sporo drzemaliśmy.
A niedawno zamiast lenistwa dopadła nas grypa żołądkowa. Wtedy też sporo drzemaliśmy.
Rice and mushy carrots was the only thing we could stomach.
Ryż z rozgotowaną marchewką był jedyną rzeczą, z którą poradziły sobie wtedy nasze żołądki.
Ryż z rozgotowaną marchewką był jedyną rzeczą, z którą poradziły sobie wtedy nasze żołądki.
We cat-sat Kira for 5 days. At first the cats avoided each other.
Przez 5 dni mieszkała u nas Kira. Na początku koty się unikały.
Przez 5 dni mieszkała u nas Kira. Na początku koty się unikały.
On day 2, they ate dinner together in the kitchen.
Ale już drugiego dnia jadły razem w kuchni.
Ale już drugiego dnia jadły razem w kuchni.
Later, Little Man turned into Kira's sleeping buddy, and Monkey into her partner for wild chases around the apartment.
Potem Little Man okazał się kumplem od spania, a Monkey od gonienia się po całym mieszkaniu.
Same świetne historie :)
ReplyDeleteDzięki :)
DeleteLittle man co za urocze imię dla kota! A na grypę żołądkową dobre są: biszkopty, hektolitry wody, słoiczki z przecierami dla dzieci i przede wszystki wygazowana, ciepła cola. Nie wierzyłam w tą colę jak mi powiedział lekarz ale naprawdę bardzo pomogła, to tak na przyszłość. Grypa żołądkowa jest STRASZNA :(
ReplyDeleteLittle Man został przygarnięty razem z imieniem. Chodził się żywić do baru w Baltimore i bywalcy go nazwali :)
DeleteNie znoszę biszkoptów, już chyba wolę ciepłą colę... Dzięki za radę.
Fajnie tak podgladac koty. Lubie kocie zdjecia.
ReplyDeleteJa też. Skończę jako szalona staruszka z dwudziestoma kotami.
DeleteLittle Man z zezem na ciecierzycę, najlepszy :-D
ReplyDeleteWiesz, że nie zauważyłam zeza? Haha!
Delete"a przecież większość czasu spędzamy właśnie w domowych pieleszach" - w ogóle nie odnosi się takiego wrażenia :)
ReplyDeleteHaha może i tak, ale tak naprawdę nasze życie jest domatorsko-nudziarskie. Książka, herbata i bambosze :)
DeleteMuszę przyznać, że Twój blog jest jednym z niewielu (z do tej pory "odkrytych"), w który lubię się wczytywać. Zawsze znajduję tu coś ciekawego i niebanalnego. O zdjęciach już kiedyś pisałam, więc nie będę się powtarzać (wystarczy tej wazeliny;-)).
ReplyDeleteKoty macie niezłe!
Przemiłe słowa. Wielkie dzięki!
DeleteFajne masz kociaki ;)
ReplyDelete