Thursday, January 26, 2012

The only birds that never sleep.


This day I was walking around Kraków feeling enchanted. The sky was apocalyptic. It was sunny and dark at the same time (all pictures were taken between 1 and 2pm). I was walking through the Old Town, and the sky was getting more and more bizarre. I reached the Main Square, when the weather aberrations peaked (you'll see for yourselves!). Moments later, a rainbow appeared. And then it started to pour.

Tego dnia wszystko chodziłam po Krakowie jak zaczarowana. Niebo było apokaliptyczne. Było równocześnie bardzo słonecznie i bardzo ciemno (wszystkie zdjęcia zostały zrobione między 13. a 14.). Szłam w stronę Rynku, a niebo robiło się coraz bardziej dziwaczne. Kiedy dotarłam pod Mariacki, pogodowe aberracje osiągnęły apogeum (sami zobaczycie!). Chwilę później pojawiła się tęcza. A potem lunęło.



The pictures do not fully capture what I was seeing. Live, the views were so much more dramatic.
Zdjęcia nie do końca oddają to, co zobaczyłam. Na żywo widoki były bardziej dramatyczne.

I regretted not having a telephoto lens for the Pentax on me that day. Clouds on the horizon looked just like sombre mountains.
Żałowałam, że nie mam przy sobie teleobiektywu do Pentaxa. Te chmury za horyzoncie wyglądały jak posępne góry.


I was surprised that only a few people were looking up at the amazingly blue sky and the dark cap hanging over the Main Square.
Byłam zdziwiona, że tylko kilka osób patrzyło w górę na wiszącą nad Rynkiem ciemną czapę i zadziwiająco błękitne niebo.



Heavy rain got me a few minutes earlier. When I was crossing the Planty Garden Ring, I was already soaked anyways, so I decided to slow down. And that's how I got this shot.
Ulewa dorwała mnie kilka minut wcześniej. Kiedy przecinałam Planty już i tak nie miałam na sobie suchej nitki i przestałam się spieszyć. Dzięki temu zrobiłam jeszcze to zdjęcie.

6 comments:

  1. Kapitalne, chwila przed burzą, krok po kroku do wielkiego uderzenia - zazdroszczę doświadczenia:-)

    ReplyDelete
  2. co za swiatlo na tych zdjeciach! a poza tym to nie poznalam ulicy z drugiego zdjecia i dlugo sie zastanawialam ale juz wiem:) poza tym te krakowskie lampy wiszace na siatce kabli nad ulicami... kurcze tak bardzo zapomninam moj Krakow...

    ReplyDelete
  3. Gra swiatla i piekno natury..., nie wszysvy sie zatrzymuja i podziwiaja, bo nie kazdy to czuje!.
    Piekmy Krakow na Twoich fotografiach, nostalgiczny bardzo.
    I wiem co czulas jak patrze na ostatnie zdjecie:)))).

    ReplyDelete
  4. Heidi, Marta K, Marta: Dzięki :)

    Miami: Nie przepadam za Stradomską, ale uwielbiam te lampy! Czas zatem na wizytę!

    Agnieszka: Wiem, wiem, ale tego właśnie nie rozumiem, że można nie czuć!

    ReplyDelete

Tyler: Can I ask your name?
Ally: Anonymous.
Tyler: Anonymous? Is that Greek?