Rakowicki Cemetery. Pentex and I visited it twice (hence various lighting in the pictures) and couldn't get enough.
Cmentarz Rakowicki. Dwie wizyty (stąd różne światło na zdjęciach) z Pentaxem u boku i nadal mam niedosyt.
It's funny how sometimes I have a case of verborrhea, and sometimes I struggle to get even just a few words out. As you can tell, today I'm fighting the latter. It seems like everybody is having a crappy day today. I know we are.
Zabawne, czasem zmagam się ze słowotokiem, a czasem z ogromnym trudem przychodzi mi napisanie nawet kilku słów. Jak widzicie dzisiaj siłuję się z tym drugim. Wygląda na to, że wszyscy mają dzisiaj kiepski dzień. My też.
Piramida na cmentarzu. O nic nie pytam... :)
ReplyDeleteStrasznie żałuję, że wizyta w nieodpowiednim punkcie miasta potrafiła mnie zniechęcić do niego na prawie rok. Przy okazji ostatniej wizyty, "w interesach", zobaczyłam kawałeczek "twarzy" Baltimore... Nie było czau na głębsze zapoznanie się, a przednia szyba samochodu jednak trochę ogranicza. Tym bardziej trudno mi się pogodzić z myślą, że nie mam czasu by tam wrócić.
Dzięki za polecenie komisu kilka miesięcy temu. Jeden problem z głowy. Sprzedałam obiektywy a panowie byli bardzo pomocni.
Ja też nie :) Zresztą ta piramida to nie jedyny przykład krakowskich inspiracji Starożytnym Egiptem. Poważnie.
ReplyDeleteFajnie, że wizyta w komisie udana, panowie są tam genialni.
Haha, ciekawa jestem co to był za nieodpowiedni punkt miasta. Moje pierwsze wrażenia z Baltimore też były okropne - stacja Greyhound w Downtown!
Lubię puste cmentarze, a nie chodzę na pogrzeby.
ReplyDeleteBardzo dobrze, że czujesz niedosyt, bo ja chcę jeszcze. ;)
Piątek trzynastego zaskoczył wszystkich i przyszedł w poniedziałek.
Wrócę, wrócę. Za pierwszym razem przegonił mnie cmentarnych meleks pełny panów grabarzy molestatorów (odważnych w grupie). Za drugim, znudzony małżon.
ReplyDeleteŚwięte słowa, Hołgo. Dokładnie tak. Wszystko poprzesuwane. Zima zaczyna się w połowie stycznia, piątki przychodzą w poniedziałki. Człowiek już niczego nie może być pewny ;)
Ja lubie stary zakopianski cmentarz. Piekna sprawa ale na bardzo ograniczonej przestrzeni...Tyle slaw kolo siebie lezy ze musza miec fajne imprezy nocna pora. Pewnie w Krakowie podobnie.
ReplyDeleteTak a propos to moj nastepny post tez bedzie o cmentarzu- Arlington.
ReplyDeleteNigdy nie byłam na tym zakopiańskim. Muszę w takim razie następnym razem to nadrobić. Tak, w Krakowie jest niezła imprezownia, Matejko bawi się w didżejowanie (idzie mu niespodziewanie dobrze), Skrzynecki stoi za barem, a Ingarden organizuje wieczorki tematyczne. Słyszałam też, że Grechuta przemycił z przedświatów jakieś używki, ale nie wiem czy to prawda.
ReplyDelete