Trudno mnie wprawić w zakłopotanie. Nie ma dla mnie tematów tabu, trudno mnie zawstydzić, zmieszać, zakłopotać brzydkim wyrazem. Ale dziś niespodziewanie odkryłam, że potrafią mnie w zakłopotanie wprowadzić... zakłopotani ludzie. Gawędzę przez telefon z recepcjonistką z gabinetu ginekologicznego. I recepcjonistka mówi: “Panie, które nigdy nie... nie...” i nie przechodzi jej przez gardło co te panie nigdy nie. Okropnie mnie to jej zawstydzenie ludzkimi sprawami zakłopotało. I szybko zakończyłam rozmowę. Czuję się teraz co najmniej tak jakbym kogoś przez dziurkę od klucza w dwuznacznej sytuacji przyłapała.
A na zdjęciu Księżyc. Krakowski.
ale co te panie nigdy nie:) czekam na kolejną relację ze Szkocji :)
ReplyDeleteTo pewnie rocznik mojej mamusi, której słowo 'seks' w życiu przez gardło nie przeszło :)
ReplyDeleteAnonim: Pracuję nad kolejnym dłuuugim postem, który pojawi się jutro. Kto by pomyślał, że blogowanie jest tak okropnie czasochłonne...
ReplyDeleteAbs: Dokładnie tak! :)
zdecydowanie pani owa powinna u pediatry pracować albo na poczcie tam nie trzeba używać slow wprawiających w zakłopotanie
ReplyDeleteGosiu! Jestem pewna, że i z tego typu zakłopotania wyrośniesz:-) (Ja wyrosłam:-D) Pozdrawiam w oczekiwaniu na nowe, dłuuuugie publikacje!
ReplyDeleteTo na pewno nie moje pokolenie, któremu seks przechodzi przez gardło średnio 4 razy dziennie.
ReplyDelete;)
Hahaha dobry tekst! Zresztą komentarze też fajne :)
ReplyDelete