Friday, September 24, 2010

Król wychodzi z łazienki trzymając kostkę mydła.

A little while ago we went on Thom's birthday day trip. Itinerary included southern Poland and northern Slovakia.
Niedawno wzięliśmy udział w urodzinowej wycieczce Thoma. W planie była południowa Polska i północna Słowacja.



First stop: a medieval castle in Niedzica, Poland.
Pierwszy przystanek: średniowieczny zamek w Niedzicy.

It seemed like everyone found something to his liking at this stand.
Jak widać każdy znalazł coś dla siebie na tym straganie.

We grabbed lunch before heading into the castle. On the left: Michał, Thom's friend and employee.
Przed wejściem do zamku poszliśmy na lunch. Po lewej: Michał, przyjaciel i pracownik Thoma.

Note the fancy red pepper garnish...
Zwróćcie uwagę na eleganckie przybranie z czerwonej papryki...

Man made Czorsztyn Lake.
Zalew Czorsztyński.

Thom travels in style. The Mercedes is a rental car.
Thom podróżuje w wielkim stylu. Mercedes jest wynajęty.

Rafting on Dunajec River, beneath Trzy Korony (Three Crowns). Tourists in white bras reign on the rafts. I will spare you the view.
Spływ Dunajcem pod Trzema Koronami. Na tratwach królują turystki w białych stanikach. Oszczędzę Wam tego widoku.

The next stop: Červený Kláštor (Red Monastery). It was built in the 14th century by Kokosz Berzewicz (love his first name!) as a part of his punishment for committing murder. He was actually obligated to build six monasteries and order 4,000 masses to be held in them.
Następny przystanek: Červený Kláštor. Zbudowany został przez Kokosza Berzewicza (uwielbiam to imię! pamiętacie 'Kajko i Kokosza'?) jako część kary za morderstwo, jakiego się dopuścił. Kara obejmowała budowę sześciu klasztorów i zamówienie odprawienia w nich 4000 mszy.

Fishing for whales and dancing in parachutes is not allowed.
Zakaz łowienia wielorybów i tańca na spadochronie.

Stop #3: a lovely city of Kežmarok.
Przystanek trzeci: piękne miasteczko Kežmarok.

We stopped at this little bar for a typical Slovak meal. Lee and I shared two different fried cheese dishes (breaded and fried chunks of cheese, not sandwiches). Unfortunately the food disappeared before I remembered to take a picture.
Zatrzymaliśmy się w knajpie na typowy słowacki posiłek. Lee i ja podzieliliśmy się dwoma różnymi smażonymi serami. Niestety jedzenie zniknęło zanim przypomniało mi się, żeby zrobić zdjęcie.

Dinner at Tiffany's...
Obiad u Tiffany'ego...

As usual, we got lost.
Jak zwykle się zgubiliśmy.

We drove through a Gypsy settlement.
Przejechaliśmy przez romską osadę.

The last stop was a visit with Hanka, in Osturňa, Thom's family village. You might remember both Osturňa and Hanka from this post.
Ostatnim przystankiem była wizyta u Hanki, w Osturni, rodzinnej wiosce Thoma. Być może pamiętacie Osturnię i Hankę z tego wpisu.


9 comments:

  1. sztuczne włosy i piersi.. czy Tom i Lee wybierali się na jakąś imprezę dla transwestytów? :)
    Dobry pomysł z zaznaczeniem miejsc na mapie.
    Zdjęcie z okularami i te z samochodu - piękne:)

    ReplyDelete
  2. Dzięki Maddie. Lee był bardzo rozbawiony Twoim komentarzem :-) Myślę, że z 'takim' cyckiem i 'takimi' włosami byliby przebojem na każdej imprezie ;-)

    ReplyDelete
  3. ach, moje okolice...szczegolnie z Niedzica,a dokladniej z zalewem Czorsztynskim mam kupe pieknych wspomnien.
    Uwielbiam to miejsce, a teraz tak rzadko tam jestem.
    Dzieki za te zdjecia!

    ReplyDelete
  4. I tym samym stałaś się moim blogowym numerem jeden! :)

    ReplyDelete
  5. Marta: Ja też lubię te okolice i żałuję, że zawsze jestem tam tylko przejazdem. Mam chrapkę na dłuższą wizytę!

    AA: Jestem bardzo połaskotana :-) , ale umieram z ciekawości: dlaczego?

    ReplyDelete
  6. Nie wiem, kim jest Thom, ale bez wątpienia jest człowiekiem o tak uroczej aparycji, że gdy patrzę na jego zdjęcia, mimowolnie się uśmiecham :D

    ReplyDelete
  7. Thom jest moim przyjacielem z Baltimore, który od dwóch lat szczęśliwie mieszka w Krakowie. Thom pracuje w domu, a w wolnych chwilach śpiewa musicale, prowadzi wojnę z nielegalnie rozklejanymi ogłoszeniami i zawstydza swoich przyjaciół w miejscach publicznych :-)

    ReplyDelete
  8. Hahahha :D Brzmi jeszcze lepiej, niż sobie to wyobrażałam :) To jest ktoś, kogo chętnie bym poznała :) Choć i Ciebie też z chęcią... gdy czytam Twoje wpisy mam wrażenie, że masz wiele do opowiedzenia. Napawdę wiele :)

    ReplyDelete
  9. To zapraszam na obiad do Krakowa :-)

    ReplyDelete

Tyler: Can I ask your name?
Ally: Anonymous.
Tyler: Anonymous? Is that Greek?