Every year, I watch with astonishment my fall metamorphosis. When it gets cold, my outlook on life changes. I joke that emotionally, I go from being a summer slu* to a winter housewife. In the summer, I don't want responsibilities, obligations, a permanent address. I want to travel, wander, meet people and pay others to make my food. And then, in my sudden winter mode, I want to nest, cook and read under a blanket.
Last week we had a few cold days and my transformation has surely taken place.
Co roku ze zdumieniem obserwuję u siebie jesienne przeobrażenie. Gdy zaczyna robi się zimno, zmienia się moje nastawienie do życia. Śmieję się, że emocjonalnie z letniej lafiryndy zmieniam się w zimową żonę domatorkę. Latem nie chcę mieć obowiązków, zobowiązań, stałego adresu. Chcę podróżować, włóczyć się, poznawać ludzi, płacić za gotowe jedzenie. A potem, w nagłym trybie zimowym, chcę budować gniazdo, gotować, czytać pod kocem.
W zeszłym tygodniu mieliśmy kilka zimnych dni i moja przemiana jak zwykle się dokonała.
Our new neighborhood means a completely different character for our living space. For a few years, we lived in an old waterfront, where houses were small and the ceilings were low. Now we're living in an area brought up by wealthy Jewish merchants. The row houses are dignified, the apartments are large and the ceilings are high. Hence our hallway connecting the living room with the kitchen looks like this.
Nowa dzielnica to zupełnie inny charakter przestrzeni mieszkalnej. Przez kilka lat mieszkaliśmy w starym nadbrzeżu, gdzie domu były małe a sufity niskie. Teraz mieszkamy w dzielnicy wybudowanej przez bogatych żydowskich kupców. Kamienice są dostojne, mieszkania duże, a sufity wysokie. Stąd nasz korytarz łączący salon z kuchnią wygląda właśnie tak.
There are a few new arrivals at Glenn's apartment, including these two great pieces.
W mieszkaniu Glenna pojawiło się kilka nowości, między innymi te dwa fantastyczne obrazy.
Last fall, Glenn and Michael won the best Halloween costume contest. Michael was dressed up as Jambi. He was wearing a turban and his face was painted. You know I have never heard of Pee-Wee's Playhouse before? There are certain American pop-culture (and sport!) references us foreigners don't get...
Ostatniej jesieni Glenn i Michael wygrali konkurs na najlepsze kostiumy halloweenowe. Michael był przebrany za dżinna Jambi z kultowego amerykańskiego programu Pee-Wee Playhouse. Na głowie miał turban, a jego twarz pomalowana była na niebiesko. Podczas halloweenowej imprezy otwierał z rozmachem drzwiczki i pytał: "Wish? Did somebody say wish?" Jeśli tak jak ja nigdy nawet o nie słyszeliście o Pee-Weem, to poniżej jest fragment programu.
For 6 weeks, Michael dog sat as a favor to his friends.
Michael przez sześć tygodni zajmował się psem przyjaciół.
To the lonely and the shy: borrow yourself a dog! It works even in Poland, where strangers go out of their way not to interact.
Dla samotnych i nieśmiałych mam jedną radę: pożyczcie sobie psa! Działa nawet w Polsce, gdzie nieznajomi omijają się szerokim łukiem.
On my stump (I remember I thought that this terribly unflattering shot of my arm reflected my mental state that morning - hangover disability), there is a stamp from a show I went to see with my work buddies. My acclimatization was instant, after a couple days at work, I felt like I'd known everyone for years.
Na moim kikucie (pamiętam, że pomyślałam, że to okropne zdjęcie mojej ręki odzwierciedla mój stan umysłowy tego poranka - upośledzenie poupojeniowe) pieczątka z koncertu, na który wybrałam się z kumplami z pracy. Aklimatyzacja była błyskawiczna, po kilku dniach w pracy czułam się jakbym znała wszystkich od lat.
I've already mentioned Joe Squared in this post. A few years ago, back in the day when Joe was putting together his business plan and a menu, him and I used to work together. We all wished him well but also had our doubts since Joe's vision included many expensive and perishable items. We worried that they'd not be selling well in a place mainly serving pizza. We were wrong. The restaurant hasn't been swallowed by the food costs, and is beloved and always crowded. Joe is serving venison risotto, crawfish omelets, and chocolate-walnut wings (among many other things).
O Joe Squared już wspominałam przy okazji tego posta. Kilka lat temu pracowaliśmy razem kiedy Joe obmyślał biznesplan i menu. Wszyscy życzyliśmy mu jak najlepiej, ale wróżyliśmy źle, bo jego wizja obejmowała obecność bardzo wielu łatwo psujących się drogich składników, niekoniecznie popularnych w pizzerii. Myliliśmy się. Restauracji nie przerosły koszty żywności, a Joe Squared jest uwielbiane i oblegane. Joe serwuje między innymi risotto z sarniną, omlety z rakami i skrzydełka w sosie czekoladowo-orzechowym.
Just like the name suggests, the pizza is square. Our favorite is topped with crab meat, white sauce, zucchini, cilantro, mozzarella, cheddar, provolone, and eggs with firm whites and runny yolks.
Zgodnie z nazwą, pizza jest do kwadratu. Nasza ulubiona zawiera kremowy sos, mięso z kraba, cukinię, kolendrę, trzy rodzaje sera i jajka, które po zapieczeniu mają jędrne białka i rozlewające się żółtka.
In July and August, we went to the farmer's market every other Sunday.
W lipcu i sierpniu co drugą niedzielę odwiedzaliśmy targ. Oferta niewiele różni się od tego, co dostępne jest na Kleparzu. No, może poza okrą, słodkimi ziemniakami i długimi arbuzami.
I met R. at work. It was a stormy friendship from the first sight.
R. poznałam w pracy. To była burzliwa przyjaźń od pierwszego wejrzenia.
He gave me a few drumming lessons and the hope that I may one day be able to do something musically. For years, I've been perceiving the world as a series of shots I could take, and recently I have been also thinking about certain things in the context of lyrics I could write. Maybe something will come out of it. I'm planning on befriending a guitar again.
R. dał mi kilka lekcji gry na perkusji i nadzieję, że może kiedyś coś ze mnie muzycznie będzie. Od lat widzę świat jako kadry zdjęć, które mogłabym zrobić, a ostatnio również myślę o pewnych sprawach w kontekście tekstów piosenek, które mogłabym napisać, więc może coś się z tego wysmaży. Planuję po raz kolejny zaprzyjaźnić się z gitarą.
Oj z tym psem to nie prawda.
ReplyDeleteMnie ciągle ktoś zaczepia,babcie opowiadają mi o swoich wrednych sąsiadach i dolegliwościach starczych.
Ludzie w wieku średnim o swoich zwierzętach,życiu itp.
Czasem zwykły "sik" psa,to wyprawa godzina(lub paro godz.)
...słucham tych historii,nie potrafię być niegrzeczna Eh...
Fenomenalne te obrazy @ Glenn's...
ReplyDeletenazwałam je sobie roboczo "skleton(usze) lukrecjusze borgiusze" ;-)
a tak naprawde?
i kto jest autorem?
Moja psiapsiolka ma podobna tematyke:
ReplyDeletehttp://madeleinehellmers.blogspot.com/
Kaina: To masz trochę tak jak ja, mi też trudno jest być asertywną. Życzę Ci w takim razie masy interesujących młodszych zdrowych rozmówców!
ReplyDeleteMags: Powiem szczerze, że nie wiem! Glenn wie i pewnie nawet mi powiedział, ale nie pamiętam. Nikt znany :)
Marta: Ryba jest genialna!
moja trauma związana z pizzą wciąż trwa, ale Twój opis,zdjęcie i te cienkie ciasto spowodowało,że pierwszy raz od roku pomyślałam 'Zjadłabym!'..
ReplyDeleteMieszkanie z wysokimi ścianami, och !
Przeczytałam cały blog od początku do końca. Lektura tego była lepsza niż niejedna książka! Powiedz mi, gdzie się spotyka takich ludzi jak Wy?! Mnóstwo życzliwości, optymizmu i dobrej energii od Was bije :) Mój the best blog ever! Aż chce się żyć :)
ReplyDeleteświetne zdjęcia, obrazy cudowne a pizza wygląda przesmakowicie :)
ReplyDeletepozdrawiam
N.
Maddie: Zatrułaś się pizzą? Ja przez kilka lat nie mogłam ścierpieć widoku keczupu właśnie po pięknym wielkim zatruciu. Przejdzie w końcu!
ReplyDeleteJesteś przed czy po Lwowie?
Nitka: Nawet nie wiesz jak fajnie się poczuam po przeczytaniu Twojego komentarza. To ja powinnam powiedzieć: Aż chce się żyć!
N.: Bardzo dziękuję!