After spending a week in South Carolina, we arrived in Baltimore. I did not think I missed it until I got here.
We moved in with our friends Viv and Kev and their daughter Axelle who visited us in Poland back in March. Seeing them is always a thrill. Living in a new neighborhood gave me a different perspective on Baltimore and made the city exciting all over again.
Po tygodniu w Południowej Karolinie, dojechaliśmy w końcu do Baltimore. Dopiero kiedy się tutaj znalazłam, odkryłam ze zdziwieniem, że tęskniłam za tym miastem.
Wprowadziliśmy się do naszych przyjaciół, Viv, Kevina i ich córki Axelle, którzy w marcu odwiedzili nas w Krakowie. Czas spędzony z nimi to zawsze przygoda. Nowa dzielnica pozwoliła mi spojrzeć na Baltimore z innej perspektywy i sprawiła, że mieszkanie tutaj ponownie stało się ekscytujące.
After having to wash coffee grinds out of his butt crack, Lee quickly learned to keep his coffee out of the baby's reach.
Po tym jak Lee musiał pod prysznicem pozbyć się fusów z przedziałka w tyłku, szybko nauczył się, że kubek z kawą trzeba trzymać poza zasięgiem dziecięcych rąk.
Nigdy wcześniej nie miałam okazji mieszkać pod jednym dachem z dzieckiem. Niemowlaki to fascynujące stworzenia.
Doug and Janae came over for dinner and Jenga. During their recent wedding, each table had its own set for their guests to play.
Doug i Janae przyszli do nas na obiad i Jengę. Podczas ich niedawnego wesela, Jenga stała na każdym stole, żeby goście mogli grać.
Angel and I met in a gym in Clemson, SC. We've been keeping in touch over the last year and got to hang out when Lee and I were in South Carolina. Since Angel's husband is a home brewer, and they know we love good beer, they gifted us a couple bottles from their latest batch. We brought them with us to Baltimore and kept them for a special occasion. One evening we finally popped them open. They were fantastic. Thank you Angel and Ian!
Angel poznałam w siłowni w Clemson. Od tego czasu byłyśmy w kontakcie, a kiedy ostatnio pojawiliśmy się ponownie w Południowej Karolinie, udało nam się spotkać na lunch. Mąż Angel jest zapalonym piwowarem-amatorem, więc staliśmy się szczęśliwymi posiadaczami dwóch butelek piwa jego produkcji. Zawieźliśmy je ze sobą do Baltimore i oszczędzaliśmy na specjalną okazję. Pewnego wieczoru otworzyliśmy je i piwo było fantastyczne.
The love of my life, Dukem, is still there and as great as ever. I've given myself a stomachache a few times from eating too much Ethiopian.
Miłość mojego życia, Dukem, jest nadal tam gdzie była i nadal serwuje genialne jedzenie. Etiopska kuchnia to moja heroina. Kilka razy tak obżarłam się tak, że bolał mnie brzuch.
Sambusas are fried pastries filled with either meat or lentils. They are close cousins of Indian samosas and Middle Eastern sambusaks.
Sambusy to smażone na głębokim oleju trójkąty z ciasta nadzianego mięsem lub soczewicą. Są bliskimi kuzynkami indyjskich samos i bliskowschodnich sambusaków.
Wake me up in the middle of the night and I'll recite the details of the vegetarian platter. If the visuals of injera bread were a bit more appealing (it looks like a grey sponge), I'd probably have it already tattooed on me.
Obudź mnie w środku nocy i wyrecytuję skład najlepszego wegetariańskiego zestawu. Gdyby injera (etiopski chleb) była wizualnie bardziej interesująca (wygląda jak szara gąbka), to już dawno miałabym ją wytatuowaną na swoim ciele.
Małe dzieci faktycznie są fascynujące,mam jednego rocznego szkraba w domu:). Dużo piszesz o etiopskiej kuchni, muszę się tym tematem głębiej zainteresować,ale nie kojarzę aby w Poznaniu była taka knajpa :(
ReplyDeleteNiestety, w Polsce nie ma ani jednej etiopskiej restauracji. Najbliżej w Niemczech i Szwecji. Może to i lepiej, bo 'etniczna' kuchnia w Polsce to głównie festiwal namiastek i fałszu, o czym już kiedyś pisałam (i się pieniłam).
ReplyDeleteJeśli będziesz mieć okazję spróbować, to gorąco zachęcam!
Hey Gosia! So glad you loved the belgian dubbel homebrew! Looks like you are having some good times in Baltimore :) If you are back in SC on November 19th we would love to have you to our "Novemberfest" party at our house. It is our yearly homebrew bash. Take care!!
ReplyDeleteFaktycznie, jedzenie wygląda jak sraczka. Strasznie chciałabym tego spróbować! ~157
ReplyDeletemusze poszukac etiopskiej restauracji w mojej okolicy bo juz ktorys raz wychwalasz te kuchnie i robisz to w taki sposob ze robie sie glodna
ReplyDeleteOooo, w ogóle nie jestem głodna, ale to jedzenie.... to chyba mój typ!
ReplyDeleteSuperowy blog! Zdjecia itd. Fajnym jestescie malzenstwem...myslicie o dzieciach (sorry za pytanie ale Lee b. do twarzy z maluchem :P) pozdrowienia Sylwia
ReplyDeleteAngel: Yes, Baltimore has been treating us pretty well :) Novemberfest? I think I just drooled on my keyboard. The odds are slim but I'd love be there! Hugs :)
ReplyDelete157: Haha, miałam podobne skojarzenie, żółty groch wygląda jak koci paw.
Miami: Tak, tak! Spora szansa, że znajdziesz. Słyszałam, że we Frankfurcie jest ich sporo, czyli mniejszość etiopska jest!
Aliszia: Możliwe! Wygląda na to, że etiopskie albo się uwielbia albo nienawidzi, nikt nie pozostaje wobec niego obojętny ;)
Sylwia: Bardzo dziękuję. W najbliższej przyszłości zdecydowanie nie. Myślę, że trzeba mieć najpierw dobrze poukładane w głowie, a my nie mamy. Ale zegar tyka... ;)
macie poukladane...na zasadzie "wiem, że nic nie wiem" :)
ReplyDeleteserdecznosci
Sylwia
muszę kiedyś spróbować Jengi! na Waszych twarzach widać skupienie równie wielkie, jak gdyby w grę wchodziła nagroda co najmniej 1mln$ :)
ReplyDeleteW UK nie udało mi się znaleźć etiopskiej restauracji.Jedyna afrykańska również powitała mnie zawieszką 'close'. Może pora wybrać się do Niemiec ? :D
I mam cichą nadzieję, że nie zmienicie planów i wrócicie do Polski. bardzo cichą :)
Hej. Czy jest w Baltimore jakiś komis gdzie można sprzedać sprzęt fotograficzny? Muszę się pozbyć obiektywu lub dokonać wymiany na lepszy...
ReplyDeleteSylwia: Haha, można tak powiedzieć :)
ReplyDeleteMaddie: Wracamy! Jednak! Chociaż strasznie mnie korciło, żeby tu zostać. Ale to żadna niespodzianka, wszyscy wiedzą jacy jesteśmy kochliwi jeśli chodzi o miasta ;) A w Baltimore jeszcze do tego przyjaciele i sentymenty...
Sake: Polecam Service Photo! http://www.servicephoto.com/
Ja tez lubie etiopskie jedzenie choc nie tak bardzo jak japonskie.
ReplyDeleteWlasnie wrocilam z dobrego sushi...i brzuch mnie boli.
Ale i tak nastepnym razem zjem tyle samo ;-)