I recently wrote an email about how to cheaply get from Poland to Lviv, and I'm posting it here. I doubt that any of you will need the advice, but if I'm wrong, let me know.
Radziłam ostatnio droga mejlową w jaki sposób można łatwo dojechać do Lwowa i pomyślałam, że komuś jeszcze może się to przydać. Można rzecz jasna zarezerwować bilety na bezpośredni pociąg sypialny do Lwowa (np. z Krakowa) i mieć sprawę z głowy, ale jest to droga przyjemność. Jeśli jesteście ograniczeni budżetem (a kto nie jest?), to polecam sprawdzoną opcję pieszego przejścia granicy.
Robi się to tak:
1. Pociąg to Przemyśla.
2. Bus do Medyki; busy odjeżdżają spod dworca autobusowego; żeby do niego dojść, wychodzimy z dworca PKP w przeciwnym kierunku, niż do centrum. Z tego dworca odjeżdżają również autobusy do Lwowa, ale przejeżdżanie granicy wiąże się ze staniem na niej, lepiej więc ją przejść. Do Medyki kursuje również autobus miejski, (chyba) numer 9 i (chyba) z ulicy Jagiellońskiej).
3. Granicę przechodzi się na piechotę, po prostu podążamy za tłumkiem; ukraińscy granicznicy to służbiści, którzy lubią wykorzystywać swoją władzę. Nie żartujemy i nie śmiejemy się głośno, oni tego strasznie nie lubią.
4. Autobus z Shehyni; po przejściu granicy mijamy budy po lewej stronie, po prawej jest ostatni sklep, skręcamy w pierwszą ulicę po lewej stronie; na tej ulicy, po lewej stronie jest mały dworzec, skąd odjeżdżają autobusy do Lwowa. Bilet można kupić w kasie lub u kierowcy.
5. Autobus dowozi nas do dworca we Lwowie; stamtąd kierować się będziemy na centrum, np. autobusem numer 66, który dowiezie nas w okolice Opery. Za przejazd płaci się kierowcy.
Nie bójcie się we Lwowie zapytać o drogę czy o cokolwiek innego, ludzie są przeważnie bardzo uczynni. Natomiast na granicy potrafi być nieprzyjemnie. Unikajcie przekraczania jej w nocy. Nic strasznego, ale bądźcie czujni i zachowujcie się pewnie.
Przed granicą są kantory, w których można wymienić pieniądze. To ważne, bo za autobus z Shehyni nie można płacić w złotówkach. W Shehyni też są kantory. My zawsze sprawdzamy kurs i obliczamy w telefonie ile waluty dostaniemy za daną kwotę, żeby nie dać się łatwo oszukać.
Jeśli chodzi o noclegi, to ja wcześniej zatrzymywałam się u Polaków we Lwowie, ale odradzam spanie u przypadkowych ludzi, chyba że podróżujecie we większej grupie.
To jest strona internetowa Hotelu Lviv, gdzie my zatrzymaliśmy się ostatnim razem. Warunki w wyremontowanych pokojach są spartańskie, w nieremontowanych - ekstremalne. Jeśli nie znacie cyrylicy, Google translator pomoże w zrozumieniu strony. Rezerwacje można zrobić przez telefon. Jeśli będziecie mówić wolno i wyraźnie, to spokojnie dogadacie się po polsku. Dla młodszych podróżników ten hotel to jak maszyna czasu w lata komunizmu. Atmosfera jak w Misiu. Pań sprzątaczek o nic nie należy prosić, one nie są od sprzątania, tylko od picia kawy.
Gdyby to był wyjazd bez rodziny, to pewnie spalibyśmy w hostelu. Polecam hostelworld i hostelbookers. Przeczytajcie opinie o danym hostelu na obu stronach, ale rezerwujcie przez tą drugą, bo jest taniej.
5 zdjęcie jest świetne ;)
ReplyDeleteJak zwykle ciekawy tekst, ale ostatnie zdjęcie mnie rozbroiło zupełnie:-D
ReplyDeletekorytarz w domu babci - uwielbiam taką harmonię i linie na zdjęciach :) i osttanie swietne :D
ReplyDeletea taki balkon-gniazdo sama bym chciała mieć. w ogóle wszystko co obrośnięte bluszczem wydaje się być tajemnicze i magiczne :D
nidgy nie byłam na Ukrainie
ReplyDeletedokładnie ! zdjęcie z korytarzem i ostatnie z autem - moi faworyci. no i mam sentyment do Łady, lol.
ReplyDeleteTeraz nie dość,że mam ochotę wybrać się do Lwowa, to jeszcze dostałam dokładne wskazówki jak !
..i dziękuję za chodnikowe życzenia :D
Dzięki!
ReplyDeleteAgnieszka: Nie ma na co czekać!
Maddie: O rany. Tak się składa, że kilka dni temu zobaczyliśmy coś fajnego w sklepie i kupiliśmy dla Ciebie. Ale mamy wyczucie! Napisz mi na mejla swój adres, to wyślemy :)