Thursday, October 24, 2013

Am I dreaming? This seems like it might be a dream. No more jalapeño cheese popcorn before bed.


Do you know Foster Huntington's 'The Burning House: What Would You Take?'? This morning I again had a chance to test what I would grab if I had to evacuate my apartment. Woken up by the carbon monoxide alarm, awaiting the fire department, into a bag I threw my camera, laptop, passport, wallet, the photo archive, and the cat. 

Fortunately, no dramatic evacuation was necessary and on this occasion:
1). we found out how long it takes the fire department to get to our place (2 minutes),
2). we determined that few things are more surreal than seeing fully geared firemen stomp around your living room,
3). while installing our new alarm, the saint handy man fixed the central heat as well. Confetti! Party horns! Balloons!

Znacie książkę Fostera Huntingtona 'The Burning House: What Would You Take?'? Ja dziś nad ranem ponownie miałam okazję sprawdzić co w razie ewakuacji zabrałabym z domu. Wyrwana wyjącem alarmem ze snu, w oczekiwaniu na przyjazd straży pożarnej, do torby wrzuciłam aparat, laptopa, paszport, portfel, archiwum zdjęć i kota. 
Obyło się bez sensacji i ewakuacji, a przy okazji:
1). dowiedzieliśmy się ile zajmuje straży dojazd do naszego domu (2 minuty), 
2). przekonaliśmy się, że trudno o bardziej surrealistyczny widok niż grupa strażaków w pełnym rynsztunku stąpających po salonie,
3). do montażu nowego alarmu błogosławiony pan złota rączka dorzucił naprawę centralnego ogrzewania. Confetti! Trąbki! Balony!

We eagerly awaited the start of the heating season. Our place had been so so cold. We drank a million hot teas, argued over the blanket, and the cat was seen only i the 'ham' version - with no limbs. Z utęsknieniem czekaliśmy na sezon grzewczy. W naszym mieszkaniu było strasznie zimno. Piliśmy tysiąc herbat dziennie, kłóciliśmy się o koc, a kot występował tylko w wersji 'szynka', czyli bez nóżek.

Lately I've been into really simple vegan food. I've been roasting tons of pumpkin and squash, and turning them into purees and soups. We've been eating lots of groats, savory pancakes, lentils, corn on the cob, fried onion in everything, and fresh chilis.

Ostatnio mam fazę na bardzo proste, wegańskie jedzenie. Rządzi dynia i dyniopodobne pieczone i przerabiane na puree i zupy, kasze, placki, soczewica, kukurydza w kolbach, smażona cebulka we wszystkim  i papryczki chili.

A few days after a trip to the farmers' market, I found in the fridge a caterpillar on an all-inclusive vacation inside a corn cob.  Kilka dni po powrocie z targu, odkryłam w lodówce gąsienicę na wakacjach all-inclusive w kolbie kukurydzy.

The caterpillar and its parting gift were moved onto a nearby lawn. If you think we're insane, I'll just add that we're also feeding a rat who's healing after a car accident, so that he can have a shot at surviving the impending winter. Gąsienica i jej prezent pożegnalny zostały wyniesione na pobliski trawnik. Jeśli myślicie, że oszaleliśmy, to dorzucę jeszcze, że dokarmiamy też dochodzącego do siebie po wypadku szczura, tak żeby miał szansę na przetrwanie nadchodzącej wielkimi krokami zimy.

The exam session is in full swing. Here, Lee just turned in the first essay. I joke that he looks like tired dr. Religa in this National Geographic picture. Trwa sesja. Lee oddał właśnie pierwszą pracę zaliczeniową. Żartuję, że przypomina mi zmęczonego doktora Religę z tego zdjęcia National Geographic.


We share the apartment with piles of school books.
Mieszkanie dzielimy ze stosami podręczników.

The all-time best score - docs for $6. And they are made in England, not China! Now I'm on the hunt for a winter jacket. Second-hand gods and eBay goddesses, please be good to me! Łup wszech czasów, czyli martensy za 6 dolarów. I to made in England, nie chińszczaki! Teraz poluję na kurtkę zimową. Szmateksowi bogowie i eBayowe boginie, bądźcie dla mnie łaskawi!

20 comments:

  1. Może da się oswoić tego szczura po wypadku? Tylko czy przetrwałby w towarzystwie kota? Hmm...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Niestety nie, bo to zupełnie dziki szczur. No i poza tym, ewentualna przeprowadzka za ocean ze szczurem odpada.

      Delete
  2. Te buty, grr nie lubię Cię ;) takie... ciepłe dziś te Twoje zdjęcia ;) nawiasem mówiąc właśnie wsuwam pastę z soczewicy.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Na brytyjskim eBayu jest ich przecież cała masa! Za mną właśnie chodzą pasty do chleba.

      Delete
    2. Za 6$?! No to chyba poszperam. A jutro robię baba ghanoush, czy jak to tam się zwie. :D

      Delete
    3. Lubię! Ale zawsze jestem bardzo zdziwiona, jak mało jej wychodzi, na jeden raz :(

      Delete
    4. Prawda :( ale moim faworytem i tak jest hummus ;)

      Delete
  3. Kot w postaci "szynki" popłakałam się ze śmiechu, taka śliczna kicia :)
    Tez wynoszę stworzenia z jedzenia- na szczęście mało takich, chyba, że to upierdliwe mole spożywcze wtedy zabijam bez wyrzutów sumienia.
    Buty miodzio- ja od 2 miesięcy meczę moje nowe, białe chińskie trampki :)
    pozdrawiam !

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jasne, ja morduję wszystko, czego się boję (oprócz biedronek, które pomimo strachu ewakuuję), plus mole i komary.
      No cóż, bardzo trudno jest uniknąć chińskich wyrobów. Jest u nas właśnie przyjaciel, który pokazywał nam zdjęcia z pobytu w Botswanie, a tam... sklepy chińskie.

      Delete
  4. kot-szynka będzie u mnie hasłem miesiąca :D

    ReplyDelete
  5. Widzę, że nie tylko mi przypadł do gustu: kot szynka. Jednak tak samo podobała mi się: gąsienica na wakacjach all-inclusive :) Chętnie zobaczyłabym zdjęcie szczurka :) Chociaż podejrzewam, że nie takie proste zadanie, cyknąć mu foto;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Niestety, chłopak jest wielce podejrzliwy, i dobrze!

      Delete
  6. Skoro masz taki talent, to upoluj mi proszę też takie tanie Martensy, rozmiar 8. ;)

    Dziś byłam w Krakowie na swoich pierwszych w życiu targach książki (w ogóle). Lepiej późno niż wcale. :) Bardzo mi się podobało, ale z drugiej strony panował tam ogromny ścisk i słyszałam, że z tym jest gorzej z roku na rok.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie ma problemu, tylko z przesyłką zupełnie by się nie opłacało. Lepiej poszukaj na brytyjskim eBayu, ja grzebałam (nawet nie wiem po co, chyba żeby się potorturować, bo za przesyłkę do USA nie zapłacę) i mają takie cuda, że hej!
      O, fajnie. Pochwal się czy coś fajnego znalazłaś! A czy na krakowskich targach są też używane książki?

      Delete
  7. Ach zazdroszczę łowów bo takie buty za taką cenę to wow (:

    ReplyDelete
    Replies
    1. Miałam fuksa. Wygląda też na to, że polubiliśmy się od pierwszego wejrzenia, a zwykle kilka pierwszych tygodni jest brutalnych. Powodzenia w polowaniu!

      Delete
  8. Ciekawe czy kot już się skumał, że trzymacie z wrogiem? :-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Niczego nieświadomy :) Za to zostawiamy na parapecie żołędzie i kot ma telewizję wiewiórkową.

      Delete
    2. Mój ma SikorkaTV, chyba im za dobrze;-)

      Delete

Tyler: Can I ask your name?
Ally: Anonymous.
Tyler: Anonymous? Is that Greek?