Tuesday, September 10, 2013

And if all that ain't got you fooled yet, I bet the cinnamon has. That damned cinnamon in those gooseberry pies.


An Instagram dump, Baltimore, spring - summer 2013


Part 1. City walks and rides.


Part 2. Animals. All right, mostly animal cadavers.


Part 3. Food.


Part 4. Home.


Part 5. Little Man.


Part 6. Friends.


Part 7. A mixed bag.


11 comments:

  1. Te zwierzęta obok jedzenia... hmmmm ;)
    Ogólnie świetne zdjęcia, ale to nic nowego :)
    Otacza Was dużo kotów i psów z tego co obserwuję :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Haha, nawet nie pomyślałam!
      Mój lekarz dostałby zawału, bo ja na psy i koty mam alergię.

      Delete
  2. Uwielbiam twój blog za piękne zdjęcia, optymizm i pokazywanie każdych aspektów z życia miast (nawet tych najbrudniejszych i najczarniejszych)! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki, Klaudia. Bardzo mi miło było przeczytać Twój komentarz.

      Delete
  3. Piękne zdjęcia o czym doskonale wiesz (:

    ReplyDelete
  4. Ta Twoja samojebka z kotem jest rozczulajaca.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Och, jak ja kocham tego skurczysyna. Little Man wybawił mnie ze strachu przed kotami. Once you go cat, you don't go back!

      Delete
  5. Twój mix jest wspaniały ! Zwłaszcza mąż z kotem na plecach coś w stylu "Jam Pan i władca, a ty mnie nieś plebsie" ;)

    ReplyDelete
  6. ajajaj, co za mieszanka! jestem szczerze zakochana i czekam na więcej!

    pozdrawiam,

    ewela

    ReplyDelete

Tyler: Can I ask your name?
Ally: Anonymous.
Tyler: Anonymous? Is that Greek?