A little while ago we attended a presentation on Polish vodka. It was put together by Lee's university. And yes, tasting was included!
Uczestniczyliśmy niedawno w prezentacji na temat polskiej wódki. Została ona zorganizowana przez szacowny UJ. I owszem, degustacja też była!
A volunteer was needed to bottom pop each bottle.
Do odbicia każdej butelki potrzebny był ochotnik.
We started off with a bang - 70% alc Slivovitz (plum liquor). For chasers we had water, pickles and bread.
Rozpoczęliśmy z grubej rury - 70% Śliwowicą. Na przepitkę była woda, a na zagrychę ogórki kiszone i chleb.
We tasted 9 varieties and the pours were generous.
Spróbowaliśmy 9 różnych rodzajów, a nalewano hojnie.
If you make friends with somebody and decide to call them by their first name (as opposed to using official Mr./Mrs. forms), you drink Bruderschaft with them. And this is how you do it!
Tak się pije Brudzia!
10:10pm - presentation was over. But the night was young. We headed straight to a liquor store to get... some more vodka and went to a birthday house party...
O 22:10 prezentacja dobiegła końca. Ale noc była młoda. Ruszyliśmy prosto do monopolowego po... butelkę wódki i udaliśmy się na urodzinową domówkę...
...and from there we all hit a local gay club. I must have gone insane cause I handed off my camera to complete strangers. Next day, I discovered tons of pictures I didn't take on my memory card.
...a potem wszyscy przenieśliśmy się do Kokonu, gejowskiego klubu na Kazimierzu. Musiałam w międzyczasie oszaleć, bo wręczyłam aparat zupełnie obcym osobom. Następnego dnia odkryłam na karcie pamięci całą masę zdjęć, które nie były mojego autorstwa.
People were getting body paint, and Lee insisted that this was exactly what he needed - a tramp stamp. But before it was his turn, he wisely decided it was time to go home.
Wiele osób robiło sobie malunki na ciele i Lee uparł się, że dokładnie tego mu trzeba - dziary blachary. Ale zanim była jego kolej, mądrze zdecydował, że czas do domu.
Kiedy wychodziliśmy, jeden z francuskich kumpli Lee wybierał wzór.
We headed home. It took a while because we started off with crossing the Vistula river in the wrong direction...
Ruszyliśmy do domu. Trochę to trwało, bo przeszliśmy mostem na Wisłą w złym kierunku...
hahah super to wszystko brzmi! :D
ReplyDeleteswoją drogą mój aparat często wędruje z rąk do rąk, co jest w sumie fajne, bo w domu zawsze mam jakieś 200-300 zdjęć, robione przez rózne osoby, fajnie widać na nich, jak każdy indywidualnie postrzega świat :D
Jakkolwiek sztywno to brzmi, nienawidzę wódki!
ReplyDeleteswietny pomysl na wieczor! Choc obawiam sie ze w konserwatywnej Kanadzie, taka impreza bylaby raczej...malo zakropiona.
ReplyDeleteTaki lyczek dla smaku.
dziara blachary, bardzo trafne określenie:D
ReplyDeleteKarolinkie: Zgadza się, ale mimo wszystko myślę, że oddanie go w ręce nietrzeźwych obcych osób w zatłoczonym klubie było trochę lekkomyślne. Wśród znajomych jak najbardziej może krążyć!
ReplyDeleteAnonim: To wcale nie brzmi sztywno! Ja wolę wino, albo dobre piwo, a ostatnio w ogóle odstawiłam alkohol.
Marta: Myślę, że impreza wcale nie ucierpiałaby gdyby nalewano mniej hojnie :)
Ula: Niestety nie moje. Zastanawiałam się jak przetłumaczyć 'tramp stamp' i okazało się, że ktoś na takie cudo wpadł.
Czy ktoś na tej prezentacji się wstawił?;)
ReplyDeleteA pro po jakie jest Twoje ulubione piwo i wino?
No myślę, że raczej wszyscy się wstawili! ;)
ReplyDeletePotwierdzam, wstawiliśmy się wszyscy, to nie była degustacja win gdzie się smakuje i wypluwa ;)
ReplyDeleteAnonim: Konkretne wina trudno mi polecić, bo znacznie lepiej znam się na winach z Nowego Świata, a w Polsce łatwiej i taniej jest kupować wina europejskie. Tak ogólnie moje najulubieńsze czerwone to Cabernet Sauvignon i Pinot Noir, oczywiście z różnych powodów. Najulubieńsze białe to nowozelandzkie Sauvignon Blanc.
Jeśli chodzi o piwo, to chyba nie mam ulubionego. Lubię bardzo różne i lubię próbować nowych, zwłaszcza z niewielkich browarów. W lecie często chce mi się czegoś pszenicznego, a w zimie czegoś cięższego, np. stouta (owsianego albo czekoladowego, polecam).
Mój szwagier produkuje sam piwa i wina, chyba dobre mu wychodzą :P :D
ReplyDeleteto musiał być bardzo dłuuuuuuugi wieczór :)
ReplyDelete:D
ReplyDeletei ekipa (poza tobą) całkowicie spoza PL?
takie dziary dobra rzecz. gdy zbudzisz się rano w panice, że to prawdziwy i zaczniesz go rozcierać to przynajmniej zejdzie :D
Karolina: Szczęściara!!! My od dłuższego czasu się przymierzamy do produkcji nalewek.
ReplyDeleteMaLa: Oj długi... (jak na takich starzyków jak my) Do domu dotarliśmy po 4.
KaCy: Kilka osób było z Polski, albo miało rodziców Polaków. Ale większość mówi po polsku. Żałuję, że Lee nie wytrwał, ciekawa jestem jaki wzór wybrałby ;)
Mysle, ze juz w polowie tej degustacji wpadlabym pod stol :)
ReplyDeletemusiało być wesoło! ale 'edukacja trwa i kosztuje' :) A o to przecież chodziło ;)
ReplyDeletebyłam przekonana ,że to Lee na dolnych zdjęciach!