And here are the very last pictures from Stockholm. I've already said that these are my favorites. I have a tendency to focus on details and sometimes I realize that I don't have any general shots from places I visit. I made an effort to keep that in mind while in Stockholm. These pictures are special because they are untouched. Absolutely nothing has been changed or adjusted. Today I'm serving them to you raw. Bon appétit!
I już ostatnie zdjęcia ze Sztokholmu. Pisałam już, że moje ulubione. Mam tendencję do skupiania się na szczegółach i czasem łapię się na tym, że z danego miejsca nie przywożę żadnych ogólnych ujęć. W Sztokholmie starałam się o tym pamiętać. A zdjęcia są wyjątkowe, bo zupełnie nietknięte. Absolutnie nic nie zostało poprawione czy przycięte. Dziś serwuję surowiznę. Smacznego.
The view from our cabin.
Widok z naszej kajuty.
There are a few more reflections from our visit to Stockholm that I'd like do share with you.
First, something I should have written about in the last post. Do you know what is the most popular accessory in Stockholm? A baby stroller. I swear, every other person on the street has one. Every third person with a stroller is a man. What's curious is that you don't really see toddlers and we did not spot a single pregnant (and showing) woman. Strange, eh? This many strollers must mean one thing: a fantastic social assistance for new parents. And of course this is not at all surprising. It's Sweden.
I had the overall impression that this city belongs to 30 year olds. The unexpected thing for me was that, despite the fact that it's the Swedish women who are known for their looks, it's the Swedish men who are hmm... the wealth of the country. They are tall, handsome, well-dressed, and ready for their stroller. I'd say to all women who can't seem to find their perfect match: buy a one-way ticket to Sweden!
And the Swedish language! I'm in looove. It sounds very familiar. Its rhythm is similar to Polish, it's closely related to English. The whole trip I was under the impression that I could understand everything and everybody. I had to be wrong. I was putting words in people mouths and it probably had nothing to do with what they were really saying. I don't care though. Now Swedish is on top of my list of less useful languages to learn.
I jeszcze kilka refleksji z naszego pobytu w Sztokholmie, którymi chciałabym się z Wami podzielić.
Na pierwszy ogień to, co właściwie powinnam była napisać przy okazji poprzedniego posta.
Wiecie jaki jest najpopularniejszy gadżet w Sztokholmie? Wózek z dzieckiem. Słowo daję, prowadzi go chyba co druga osoba na ulicy. A co trzecia osoba w wózkiem to facet. Co zastanawiające, niewiele widać chodzących już dzieciaków i nie widzieliśmy ani jednej kobiety w widocznej ciąży. Ki licho? Tyle wózków może oznaczać tylko jedno: świetne zaplecze socjalne dla młodych rodziców, co oczywiście w Szwecji nie dziwi.
W ogóle wydaje się, że miasto należy do trzydziestolatków. Dla mnie zaskakujące było to, że choć tylko Szwedki znane są ze swej urody, to właśnie Szwedzi są hmm... bogactwem tego kraju. Wysocy, przystojni, świetnie ubrani, no i gotowi na swój wózek. Wszystkim dziewczynom szukającym wymarzonej połówki zalecałabym zakup biletu do Szwecji, w jedną stronę.
I jeszcze język szwedzki. Jestem zakochana. Brzmi bardzo swojsko. Rytm ma podobny po polskiego, spokrewniony jest z angielskim. Przez cały pobyt wydawało mi się, że wszystko i wszystkich rozumiem, co oczywiście musi być złudzeniem. Pewnie wkładałam ludziom w usta słowa, które nigdy z nich nie wyszły. Ale co tam! Więc teraz szwedzki wskoczył na szczyt listy języków niepraktycznych do nauczenia się w przyszłości.
Piękne zdjęcia robione z kajuty! Fajnie, że chciało wam się pojechać gdzieś w zimie.
ReplyDeleteJa też chciałabym się nauczyć szwedzkiego ;) Nie wiem czy wiesz, ale ja już na przyszłość wypatrzyłam, że w Krakowie UEK organizuje kurs szwedzkiego The Scandinavian Module na poziomie podstawowym i średnio-zaawansowanym. Tylko na ten rok jest już chyba za późno na zapisy. A cena wydaje mi się bardzo korzystna, bo wychodzi około 7 zł za godzinę lekcyjną ;) I czasem podobno przyjeżdżają lektorzy ze Skandynawii.
Z tego co wiem w Krakowie jest dość sporo szkół językowych oferujących kursy szwedzkiego. Dla mnie i za późno, i za wcześnie. Za późno, bo nie wiem jak długo jeszcze będziemy w Krakowie, a za wcześnie, bo dopiero kilka miesięcy temu zaczęłam uczyć się hiszpańskiego i chcę dać sobie czas na opanowanie podstaw zanim rozpocznę naukę kolejnego języka. Ale dobrze, że już szukasz szkoły. Też chciałabym umieć tak planować :)
ReplyDeleteŚwietne zdjęcia - aż szkoda by wprowadzać jakieś poprawki :)
ReplyDeleteAnia od Głowy :)
tez bardzo podobają mi się te Twoje surowe zdjęcia, aż czuć lodowate powietrze... :)
ReplyDeleteile kry!
ReplyDeletemogę oglądać zdjęcia obrobione i te nie obrobione. podoba mi się twoja perspektywa w każdym wydaniu :)
Przejdę do podsumowania.
dyskutowałyśmy z M.na temat facetów z wózkami, widać ich na każdym kroku i aż się chce wymienić na ich temat parę miłych słów :D ..tak i są świetnie ubrani! z resztą jak większość narodu.
Szwedzki był zaskoczeniem!Spodziewałam się czegoś drażniącego, dojczlandzkiego. Język płynny,przyjemny. Sama mam ochotę się go nauczyć.. ale pewnie nie nauczę, patrząc na przemijający zapał do czeskiego ;)
Dzięki, dziewczyny!
ReplyDeleteCo do zdjęć, poszczęściło mi się z pogodą (haha, przynajmniej pod tym względem), ale miałam wrażenie, że zdjęcia (zwłaszcza te ostatnie) wyglądają jakbym za dużo w nich podłubała, szczególnie te z ciemnymi chmurami. Dlatego postanowiłam nic w nich nie zmieniać. Nie miałam nawet filtra polaryzacyjnego.
Maddie: Czeski trzeba pielęgnować wypadami na topinki i piwko ;)
Twoje surowe zdjecia sa jak sushi. Przepyszne.
ReplyDeleteNaprawde swietna robota!
Moze nie jestem fanem ptakow na latarni- mysle ze byloby lepiej gdybys miala bardziej rozmyte tlo...ale reszta- WOW!
Do jasnej ciasnej ze nie wiedzialam o tych Szwedach wczesniej ;-)
Bardzo dziękuję, Marta! Masz rację z tym rozmytym tłem. Myślę, że gdyby było cieplej, to na pewno dłużej 'kombinowałabym' przy każdym zdjęciu.
ReplyDeleteNo właśnie, nie trzeba było za ocean się wyprawiać, wystarczyłoby za morze ;)
Gosiu- w nastepnym zyciu sproboje podbic Szwecje!
ReplyDelete;-)
No ja właśnie poluję na Szweda;>. Marzy mi się wysoki, przystojny stylowy blondyn:D. Gdybym miała wskazać ideał faceta według kraju, to zdecydowanie byłaby to Szwecja.
ReplyDeleteA sam szwedzki jest po hiszpańskim językiem, którego chciałabym się nauczyć, ale tutaj bardziej mają na to wpływ moje ulubione blogi, nie faceci;).
Nic tylko zakładać biznes kojarzący pary, tylko Szwedzi zamiast Rosjanek ;)
ReplyDelete