Our trip to Sweden has significantly effected our budget, so back in Kraków we had to cut back on the spending. I can't remember if I had written here about my philosophy of not wasting food. In brief, I try to shop and cook in such a way, that nothing goes to waste.
Wycieczka do Szwecji znacznie naruszyła nasz budżet, więc po powrocie do Krakowa musieliśmy zacisnąć pasa. Nie pamiętam czy pisałam już kiedyś o mojej filozofii nie marnowania jedzenia. W skrócie: kupuję i gotuję tak, żeby nic się nie marnowało.
Bean and bread burgers are a frequent feature on our table since they utilize leftover bread. And they are super cheap, perfect for those times when the first of next month is a ways away and the wallet's empty.
Kotlety z fasoli i chleba są częstym gościem na naszym stole, bo wykorzystują resztki pieczywa. No i są genialnie tanie, w sam raz na momenty kiedy do pierwszego daleko, a w portfelu pustki.
It's important to store unused bread in paper bags. It dries nicely, it doesn't get moldy or dusty. I usually use bread stumps a.k.a. butts, so I call the dish 'butt burgers'.
Ważne, żeby niezużyty chleb przechowywać w papierowych torebkach. Wtedy pięknie wysycha, nie pleśnieje i nie kurzy się. Ja najczęściej używam piętek, czyli chlebowych dupek, stąd danie nazywam 'kotletami z dupek'.
This time I used mung beans (about half a pound), but any other beans would work too, as well as lentils or split peas. You'll also need an onion (I ended up using just one), garlic and a few dried mushrooms.
Tym razem użyłam fasolki mung (pół paczki), ale sprawdza się również każda inna fasola, soczewica lub groch. Oprócz tego cebula (skończyło się na jednej), czosnek i kilka suszonych grzybów.
Sauté onions, add garlic and chopped mushrooms. It's time for the spices! I use marjoram, oregano, black pepper, paprika, cayenne, dried ramsons, and onion salt in various combinations. I often add a splash of balsamic vinegar.
Smażymy cebulę, dodajemy czosnek i pokrojone grzyby. Czas na przyprawy! Ja dodaję w różnych kombinacjach majeranek, oregano, czarny pieprz, paprykę, cayenne, czosnek niedźwiedzi, sól cebulową. Często dodaję też chlust octu balsamicznego.
Mix all the ingredients. It's best to just do it by hand. If the mix is too dry, add some water left from soaking the mushrooms or from cooking the beans; if it's too wet, add some breadcrumbs or bran. The right consistency will make adding an egg unnecessary.
Wszystkie składniki mieszamy. Najlepiej masę wyrobić ręką. Jeśli jest za sucha, dodajemy wody z namaczania grzybów lub gotowania fasoli; jeśli jest za mokra, wsypujemy bułkę tartą albo otręby. Odpowiednia konsystencja pozwoli nam obejść się bez jajka.
The production line: form handsome burgers and roll them in breadcrumbs.
Linia produkcyjna: formujemy przystojne kotleciki i obtaczamy je w bułce tartej.
Voilà! We downed them with some simple stir-fry.
My zjedliśmy je z prostym stir-fry.
I got 12 quite large patties from the ingredients shown in pictures. I'm guessing the total cost would be less than $2. These are true poor people burgers.
I'm curious what you cook when there's a hole in your budget?
Ze składników na zdjęciach wyszło 12 sporych kotlecików. Koszt: w porywach do 4zł (a można taniej; z białej fasoli koszt wyniósłby niewiele ponad 2zł). Czyli ok. 33 grosze za sztukę. To się nazywa bida-kotlety!
Ciekawa jestem co Wy gotujecie kiedy dziura w budżecie?
a najlepsze w tym jest to, że wszystko wygląda tak bardzo bardzo apetycznie ;d
ReplyDeletejak ja mam braki pieniądza to robię różne pseudo sałatki z ryżem/makaronem etc..wszystko co mi zostało w sumie mieszam razem XD
Muszą być dobre!
ReplyDeleteCiężko powiedzieć czy miałam dziurę w budżecie, może zdarzyło mi się w Londynie albo w Warszawie, ale w takich sytucjach chyba po prostu ograniczałam jedzenie;).
Przeczytałam wczoraj artykuł o szwedzkich tatusiach: http://www.nytimes.com/2010/06/10/world/europe/10iht-sweden.html
Mniam! Wygladaja niesamowicie! Uwielbiam Twoje przepisy!
ReplyDeleteMy na budzecie gotujemy paste- pasta 3$
sos do spagetti- 3 $
indyk- 4$
Ach ta moja wyobraznia kuchenna ;-)
przystojne kotleciki. wspaniałe.
ReplyDeletew tym miesiacu chyba nadejdzie ich czas u mnie w gospodarstwie!
KaCy: Ja też uciekam w sałatki. A ryż... Pamiętam, że na studiach po zakupie wymarzonego stereo przez dwa tygodnie jadłam chleb z pastą z ryżu. Takie wyrzeczenia, a teraz moje stereo psuje Thom...
ReplyDeleteUla: No to zazdroszczę, chciałabym umieć ot tak ograniczyć jedzenie!
Ach Ci Szwedzi... Wiking z nosidełkiem? Yes, please!
Marta: W mojej kuchni makarony też są niezastąpione. A mówiłam Ci, że dawno dawno temu, po mojej pierwszej wizycie na Twoim blogu, śnił mi się sklep z genialnymi tkaninami? Nazywał się The Land of Fabrik i miał logo Twojego bloga.
Bzu: Za to odbijesz sobie w NY! Zwariowałabym, gdybym tam miała jeść moje bida-kotlety, w Krakowie przynajmniej nie ma wielu kulinarnych pokus.
makaron i naleśniki ze 'znaleziskami' z lodówki. :D mniej lub bardziej smaczne wariacje.
ReplyDeleteAle.. 33gr. , wow! Jednak można jak się chce :D
a ja wciąż mam ochotę na Twoje indyjskie pierożki. :)
Ja tylko chciałam powiedzieć, że nam się chleb nie zostaje. Odkąd mieszkamy razem, ususzyłam łącznie może z 10 skibek :)
ReplyDeletetrik polega na tym, że pół chleba po kupnie zamrażamy i wyciągamy na noc do odmrożenia, gdy kończy się pierwsza połowa. Dzięki temu unikamy tego, czego ja nie lubię (zaś mój tata kocha), czyli stary, "ubity" chleb.
A gotowanie na budżecie? No.... to co jest w kuchni. Zawsze da się wyczarować jakieś cudo- najczęściej kończy się na miksie, szeroko rozumianym jako ratattouile z makaronem :D
Moze kiedys ktos bedzie chcial odkupic nazwe mojego bloga.
ReplyDeleteRaz mi sie to juz zdazylo- chodzilo o nazwe domeny internetowej, ale nie sprzedalam.
Maddie: Też popełniam naleśniki ze 'znaleziskami' :) Ostatnio pseudowłoskie, czyli to, co się nawinie plus włoskie zioła. Jeśli przymierzasz się do pierożków, to daj znać, podeślę trochę naszego dal curry.
ReplyDeleteAliszia: Ja podobnie robię z chałką, bo mam na nią wielką ochotę, ale tylko czasem. Więc kupuję, kroję na porcje i mrożę.
Marta: O kurcze! A ile za nią proponowali?
Nawet nie zapytalam.
ReplyDeletePo prostu, nie chcialam sprzedawac, wiec od razu grzecznie odmowilam.
Cuuudny blog! Lekki jak pianka :) brawo, brawo. Tak się cieszę, że Cie odkryłam!
ReplyDeleteJesteś niezwykle dowcipna i autentyczna.
Paradoksalnie trafiłam na niego przez inny prowadzony przez "osobę wydmuszkę" ale nie będę wredna i nie powiem przez który :)
Trza być litościwym, nieprawdaż ;-)
Gosiu - jeśli można mieć proźbę to niezmiennie mam jedną - o częstsze wpisy :)!!!!
Twoja Fanka dr Troll
Marta: Kobieta z zasadami!
ReplyDeleteDr Troll: Witam! Dziękuję za miłe słowa. No właśnie, częstsze wpisy są niezmiennie na mojej liście postanowień ;)
zrobiłem w wersji z soczewicą!Rewelacja!Dzięki za inspirację:)
ReplyDeleteKiedy pieniądze są ograniczone Chcę, by czerwona fasola (hiszpańskim stylu) z ryżem i jajkiem na ostro do góry
ReplyDeleteThought I'd change it up a bit and respond in polish :)
Wow, Aylea! You just might steal the Cute American Speaking Cute Polish title from Lee! Very nice!
ReplyDeleteYou made me crave Mexican!
I have no doubt that I have nothing on Lee.. But he cheated and moved to Poland- not really fair is it? Btw, are there Mexican restaurants there?
ReplyDeleteYeah, not fair at all, what a nasty cheater!
ReplyDeleteThere are but they are about as authentic as Taco Bell. But I do cook Mexican at home, I've been making everything from scratch: tortillas, salsa, refried beens, even hot sauce. We've been dying for some guacamole though, good quality avocados are very pricey here.