I fucking hate Texas. I hate how everything is bigger, more wasteful, more in your face. "99 cent cheeseburger" sign, next to a cattle farm that keeps their cows outside, in freezing cold, with no room to move, standing in their own shit, ankle deep.
It's not just Texas. I'm frustrated with the country, I'm frustrated with it all. With capitalism, with commercialism, with styrofoam cups, with "I deserve...", with "It's my right...", with 12-packs of Coca-Cola individually poured in 12 small plastic bottles, with Christmas decorations out a day after Thanksgiving, and with air-filled Santa on a air-filled motorcycle at front of every fifth house.
After 118 days of being on the road, today I finally felt tired. Of everything. I guess good thing we're heading back. We already drove through all of New Mexico and a third of the damn Texas.
Nienawidze pieprzonego Teksasu. Nie cierpie, ze wszystko jest wieksze, bardziej marnotrawne, bardziej 'prosto w twarz'. Znak "Cheeseburger za 99 centow" tuz obok farmy miesnej, ktora trzyma krowy na zewnatrz, na wielkim mrozie, w takim tloku, ze nie moga sie z miejsca ruszyc, stojac po kostki we wlasnym gownie.
To nie tylko Teksas. Jestem sfrustrowana calym krajem, mam tego wszystkiego dosc. Kapitalizmu, komercjalizmu, styropianowych kubkow, "Nalezy mi sie..", "To moje prawo...", dwunastopakami Coca-Coli nalewanej do dwunastu malych plastikowych butelek, swiatecznymi dekoracjami w dzien po Swiecie Dziekczynienia, nadmuchiwanych Mikolajow na nadmuchiwanych motocyklach przed co piatym domem.
Po 118. dniach w drodze, w koncu dzisiaj poczulam sie zmeczona. Wszystkim. Chyba dobrze, ze juz wracamy. Przejechalismy przez caly Nowy Meksyk i przez jedna trzecia cholernego Teksasu.
Clouds without water?
ReplyDelete- anomimus
Dont mess with Texas!
ReplyDeleteI share your sentiments completely.
Trying to decipher how to say fucking in Polish.