We checked into the Luxor, the famous pyramid shaped hotel (another successful Priceline bid!), won and lost money playing blackjack, walked the Strip, went to dinner at Wolfgang Puck's buffet at Bellagio (it was a bit disappointing), drank tequila at the Coyote Ugly, and got totally hammered. It's Vegas, baby!
Zameldowalismy sie w Luxor, slynnym hotelu w ksztalcie piramidy, wygralismy i stracilismy pieniadze grajac w blackjacka, przeszlismy sie po Strip'ie, poszlismy na obiad do bufetu Wolfganga Puck'a w Bellagio (ktory nas nieco rozczarowal), pilismy tequile w Coyote Ugly (slynna siec barow, w ktorych barmanki tancza na barze) i bardzo sie upilismy. Vegas, kotku!
Zameldowalismy sie w Luxor, slynnym hotelu w ksztalcie piramidy, wygralismy i stracilismy pieniadze grajac w blackjacka, przeszlismy sie po Strip'ie, poszlismy na obiad do bufetu Wolfganga Puck'a w Bellagio (ktory nas nieco rozczarowal), pilismy tequile w Coyote Ugly (slynna siec barow, w ktorych barmanki tancza na barze) i bardzo sie upilismy. Vegas, kotku!
View from our hotel room.
Widok z naszego pokoju.
Powyzej i na trzech zdjeciach ponizej: dekoracje swiateczne w Bellagio.
Many people were drooling over this pouring chocolate at Bellagio.
Wiele osob slinilo sie na widok tej lejacej sie czekolady w Bellagio.
Wiele osob slinilo sie na widok tej lejacej sie czekolady w Bellagio.
Najmniej grzeszny grzech do popelnienia w Vegas: zakupy.
No comments:
Post a Comment
Tyler: Can I ask your name?
Ally: Anonymous.
Tyler: Anonymous? Is that Greek?