A couple of weekends ago, we ran around the city with Kate, a couchsurfing lawyer from DC. The conditions for taking pictures were not very inspiring: it was freezing, it was dark, it was familiar. But the few pictures I did take, I really like. |
Dwa weekendy temu biegaliśmy po mieście w towarzystwie waszyngtońskiej prawniczki Kate, która była naszym gościem z CouchSurfingu. Warunki do robienia zdjęć były mało inspirujące: zimno, ciemno i znajomo. Ale bardzo lubię te kilka zdjęć, które wtedy zrobiłam. |
Dla mnie zima jest najbardziej inspirującym czasem na fotografowanie i to w zimie najbardziej mi się chce to robić. Zupełnie nie wiem skąd to się bierze, bo jestem okropnym zmarźluchem, ale jakoś nigdy nie są mi straszne kilkugodzinne wyprawy z aparatem przy -10C ;)
ReplyDeleteZwalam na brak torby :) Bałam się, że przy takich mrozach aparat podzieli los telefonu, a nie miałam cierpliwości żeby wygramalać go z placaka do każdego zdjęcia. Od soboty mam torbę, zobaczymy czy dostanę kopa!
DeleteGłowa dyrygenta Fiedlera zupełnie nie wygląda jak Sikający, bo nie sika, ale z drugiej strony - tak, wygląda dokładnie jak Sikający! I to jest w niej najbardziej zaskakujące :)
ReplyDeleteNo właśnie! Trochę szkoda, że głowa nie jest mobilna, jak Sikający, mogłaby chociaż ruszać uszami. Albo japać szczeną.
Deletezima bez śniegu i mrozu, to nie zima! trochę pomarznąć trzeba :D
ReplyDeletezdjęcia z klimacikiem, aż mam ochotę przenieść się na te leżaczki, nawet zimową porą, i pooglądać jak słońce zachodzi za te wieżowce! <3
Ale tylko w towarzystwie termosu z herbatą z rumem!
DeleteHello mate ggreat blog post
ReplyDelete