In a perfect world, I would be stopping e-v-e-r-y time I see something picture-worthy. In this world though, we might be in a rush, or there is nowhere to safely pull over, or the driver is grumpy.
Here are a few pictures I did get to snap on our way back from the tiny house.
|
W idealnym świecie zatrzymywałabym się za k-a-ż-d-y-m razem kiedy widzę coś wartego zdjęcia. Ale w tym świecie zdarza nam się spieszyć, albo nie ma pobocza, albo kierowca jest nie w humorze. Oto kilka zdjęć, które udało mi się zrobić w drodze powrotnej z mikro domku. |
Thursday, September 25, 2014
You're soft. Like a detergent bear. Oh, and look. There's a little ear.
Labels:
Massachusetts,
USA
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
Och. Na tych zdjęciach jest i amazonka i Toskania :) cudowne zdjęcia, mają piękny klimat. Podobają mi się zwłaszcza te kościoły (wow, nowet jeden jest koreański :d jestem w szoku). Lubie filmy (bo w życiu nigdy takiego nie widziałam) gdzie tego typu budynki są np domami, bibliotekami czy kawiarniami. Nawet ten kościół mógłby zostać kiedyś przerobiony na coś innego..
ReplyDeleteJeden z tych budynków to biblioteka. Ja też bardzo lubię przerobione kościoły! Kilka pojawiło się na blogu, zobacz tu (http://anothermanstenderloin.blogspot.com/2011/11/day-1-part-3-is-fhearr-t-olc.html), tu (http://anothermanstenderloin.blogspot.com/2013/05/shining-finger-this-hand-of-mine-glows.html) i tu (http://anothermanstenderloin.blogspot.com/2014/03/a-w-gowach-maja-oczy-w-gowach-maja-uszy.html)!
Deleteznów ZNÓW się dałam nabrać, napisałam komentarz i wybierając "comment as" wszystko skasowałam!! argh!! głupia ja...a leciało to jakoś tak: w idealnym świecie zawsze miałabym na szyi włączony aparat by móc robić zdjęcia scen które trwają bardo krótko. w rzeczywistości często układam dłonie, kadruję scenę i pstrykam fotkę wyimaginowanym aparatem... prawdziwy leży w domu/torbie/bagażniku. Czasem też marzę aby w świecie przyszłości była opcja zrobienia zdjęcia poprzez mocniejsze mrugnięcie oczami. Obraz byłby wysyłany automatycznie na maila albo telefon. Oczywiście nie chciałabym utracić możliwości robienia normalnych zdjęć ale często jest tak, że to moje oczy podsyłają mi najlepsze obrazy.
ReplyDeletebardzo Cię Gosiu pozdrawiam! Czytałam poprzedni post o chorobie i szukaniu rutyny, mam nadzieję, że coś poszło do przodu, w dobrą stronę oczywiście.
Ja też często kadruję palcami! I też pisałabym się na taki wbudowany aparat. O ile nie musieliby mi przy instalacji w oku grzebać...
DeleteBardzo dziękuję. Lepiej niestety nie będzie, ale postaramy się wycisnąć jak najwięcej dobrego z tego co mamy, no i nie zwariować! Pozdrawiam również!