Tuesday, April 10, 2012

Whose harebrained idea was it to make a coin operated battleship?


Streedagh Beach is a fantastic place to spend a day. If you'd ask me if I were a beach girl, I'd proclaim 'Not at all!'. That's because the first thing that comes to my mind when I hear the word, is simmering on a towel in hot Miami. I can't imagine many worse things to do. Ugh.

But as I continue to think about it, more places come to mind and I arrive at the conclusion that I do like beaches after all. I have fond memories of exploring secluded surfing spots in San Diego, watching wild elephant seals sleep in Central Cali, searching for starfish in Oregon and freezing my butt off in the waters of the Black Sea. And now I can add 'treasure' hunting in Streedagh to the list.

There are two kinds of treasures you can come across on this beach. Fossils are one of them. It is pretty amazing how many stones with a bonus you can find there. We held a 'best fossil find' competition and I wanted to take all mine home with me. A few years back, Lee flew to the US with a cobblestone from Krakow but I figured Ryanair would not be this understanding.

It seems like the favorite pass time in this part of Ireland has been wrecking ships. Just in the Sligo area, there were 36 known shipwrecks! Most of them took place in the 19th century, but 4 of them are way more thrilling: 16th century Spanish armada ships returning to Spain after the famous sea battle in Gravelines. Do you see where I'm going with this? That's the second kind of treasure to be found in Streedagh.

Three of these wrecks are underwater, but one is ashore. As tides are significant there, the beach changes drastically over time. The wreck of so-called 'Butter Boat' shows itself through the sand every couple of years and then disappears again. How exciting is that?!?


Plaża w Streedagh to fantastyczne miejsce na spędzenie dnia. Jeśli zapytalibyście mnie czy lubię plaże, zdecydowanie zaprzeczyłabym. Bo pierwsze co przychodzi mi na myśl, to smażenie się na ręczniczku w gorącym Miami. Zgroza.

Ale powoli do głowy napływają obrazy innych miejsc i dochodzę do wniosku, że plaże jednak lubię. Ciepło wspominam spacery po odludnej plaży surferów w San Diego, przyglądanie się śpiącym dzikim słoniom morskim w Środkowej Kalifornii, poszukiwania rozgwiazd w Oregonie czy wymarznięty tyłek wymoczony w Morzu Czarnym. A teraz mogę dodać do tej listy poszukiwanie skarbów w Streedagh.

Na tej plaży można znaleźć dwa rodzaje skarbów. Jednym z nich są skamieniałości. Niesamowite ile kamieni z bonusem można tam znaleźć. Urządziliśmy konkurs na znalezienie najciekawszej skamieniałości i chciałam wszystkie moje zabrać ze sobą do domu. Kilka lat temu Lee wracał do Stanów z kocim łbem znalezionym w Krakowie, ale myślę, że Ryanair nie byłby aż tak wyrozumiały.

Wygląda na to, że ulubioną rozrywką w tej części Irlandii jest zatapianie statków. W samych tylko okolicach Sligo zatonęło ich aż 36! Większość zatopień miało miejsce w XIX wieku, ale cztery z nich są znacznie bardzie interesujące: XVI-wieczne wraki statków Wielkiej Armady powracającej do Hiszpanii po słynnej bitwie morskiej pod Gravelines. Widzicie dokąd zmierzam? To właśnie jest ten drugi rodzaj skarbów jakie można znaleźć w Streedagh.

Trzy hiszpańskie wraki znajdują się pod wodą, ale jeden jest na brzegu. Przypływy i odpływy są spore, więc plaża drastycznie się zmienia. Wrak 'Butter Boat' wynurza się z piachu średnio co dwa lata i po jakimś czasie znowu znika. No powiedzcie sami, czy nie jest to piekielnie ekscytujące?!?




















Here it is, the Butter Boat. Oh, just how many artifacts could be discovered in the sand around it? They are calling my name, I'm telling you...
Oto ona, Butter Boat. Och, ile artefaktów może kryć piach wokół niej? One chcą, żebym je odnalazła...




On the way back from the beach, we stopped to see a clam (or maybe oyster?) farm from afar.
W drodze z plaży zatrzymaliśmy się zobaczyć z daleka farmę małży (czy też może ostryg?).



I was whining for fish & chips so we drove to Sligo but, to our surprise, finding a place serving food was not an easy task on a Sunday afternoon.
Jęczałam, że chcę fish & chips, więc pojechaliśmy do Sligo. Ku naszemu zdziwieniu nie mogliśmy w niedzielne popołudnie znaleźć żadnego pubu z czynną kuchnią.



We finally found one, but we soon wished that we hadn't.
W końcu znaleźliśmy jeden, ale szybko tego pożałowaliśmy.

It looked good, but it had a dirty secret: unthawed raw fish covered with partially uncooked batter. Service was just as atrocious as the food.
Wyglądało nieźle, ale kryło nieprzyjemną niespodziankę: nierozmrożoną surową rybę oklejoną częściowo surowym ciastem. Obsługa była równie okropna co jedzenie.


Back home, as a consolation, Guillaume whipped up a chocolate desert.
Po powrocie do domu Guillaume zrobił na pocieszenie czekoladowy deser.


And later, I was introduced to the world of Scrabble. I can't believe I hadn't played it before. An instant addiction! I left Ireland with a my own travel set in my backpack.
A potem wpadłam na głowę do świata Scrabble. Nie wierzę, że nigdy wcześniej nie grałam. Uzależnienie było natychmiastowe. Z Irlandii wróciłam z własnym podróżnym zestawem.

7 comments:

  1. podoba mi się ten spokój na 2 zdjęciu. I wszystkie zdjęcia ukazujące fakturę piasku,kamieni,plaży..
    Twoja opowieść o nierozmrożonej rybie, przypomniała mi o paskudnym kurczaku z brytyjskiego pubu :D
    na kiedy planowana jest Wasza przeprowadzka ?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Na sierpień. Tylko musimy w końcu zadecydować dokąd. Miałam już kilka tygodni temu napisać o naszych planach, ale po raz kolejny okazało się, że u nas żadne decyzje nie są ostateczne...

      Delete
  2. Historia skarbów jest ekscytująca, ale dopiero odciski dłoni na 27 (?) zdjęciu rozbudzają wyobraźnię.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Haha, pomyślałam to samo :) Wiele lat temu w Karpaczu nocowałam w pokoju hotelowym, w którym nie było okien, było natomiast... łóżko z solarium i takie właśnie mazy dłoni na ścianach. To dopiero była zagadka ;)

      Delete
    2. Mazy na ścianach można jeszcze jakoś wyjaśnić, ale łóżko z solarium - ooo, to musiało być nadzwyczajne :D

      Delete
  3. Irlandzkie plaże wyglądają u Ciebie bardzo kusząco.
    Wciągający blog!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bo są kuszące (choć nie do plażowania - poprzedniego lata mieli tam jeden (1!) dzień plażowej pogody, jak dla mnie idealnie).
      Dzięki!

      Delete

Tyler: Can I ask your name?
Ally: Anonymous.
Tyler: Anonymous? Is that Greek?