I feel like that longhorn cowfish in a jar - trapped. Trapped at home, as it's always cold and raining. Trapped in the city, as it's been a while since we got to leave Boston and there's not a trip on the horizon. Stuck in the States, as I probably have a year left till my citizenship. My horns are banging at the walls.
I'm reheating old stuff, pass your plate.
|
Czuję się jak ta kostera rogata w słoiku - uwięziona. Uwięziona w domu, bo ciągle pada i zimno. Uwięziona w mieście, bo dawno poza Boston nie wybyliśmy i w najbliższym czasie też się nie zapowiada. Uwięziona w Stanach, bo do obywatelstwa został mi jeszcze pewnie rok. Stukam rogami o ściany.
Odgrzewam zatem stare kotlety, podaj talerz.
|
Cowfish does a trick - when it dies, it releases a potent poison and takes the company out as well. | Kostera robi taki myk, że kiedy umiera, to wypuszcza z siebie silną truciznę i zabiera towarzystwo ze sobą. |
The whole shell of the giant clam weighs 400 pounds. A live giant clam looks like a piece of art inspired by LSD (here). | Cała skorupa przydaczni olbrzymiej (największego małża) waży 180 kilo. A żywa przydacznia wygląda jak dzieło sztuki inspirowanej LSD (tutaj). |
These shells make me think of this. Vomit.
| Te muszle kojarzą mi się tak. Bełt. |
Huge molester sloth.
|
Ogromny leniwiec-molestator.
|
Even though the Harvard Natural History Museum is a fairly new institution, the stuffed animal collection is old and inherited from the Harvard Museum of Comparative Zoology. It makes quite a gruesome impression, as some 19th century specimen look like rotten meat covered in oil paint. For once I did not mind glass showcases. | Chociaż Harwardzkie Muzeum Historii Naturalnej to dość nowa instytucja, to sama kolekcja wypchanych zwierząt jest leciwa i odziedziczona w spadku po Harwardzkim Muzeum Zoologii Porównawczej. Wrażenie robi ona nieco makabryczne, bo niektóre XIX-wieczne eksponaty wyglądają jak rozłożone mięso pomalowane farbą olejną. Tym razem wyjątkowo nie złorzeczyłam na szklane gabloty. |
And since we are on the subject of stuffed animals, during our last visit to Baltimore, my favorite junk store was holding a raffle. The prize was a stuffed head of a huge boar. The chances of winning were staggering - right before the drawing not a single ticked had been purchased. But, crap! How do you fly with a boar head, and even more so, how do you live with one? | A skoro jesteśmy w temacie wypchanych zwierząt, podczas naszej ostatniej wizyty w Baltimore, mój ulubiony sklep ze starociami robił imprezę z loterią fantową. Fant był jeden - wypchana głowa ogromnego odyńca. Szanse na wygraną były ogromne - tuż przed losowaniem nikt jeszcze nie kupił losu. Ale kurde, jak tu podróżować samolotem z głową, a przede wszystkim, jak potem z tą głową mieszkać? |
Gosia! nie daj sie! moze jakiś cykl czegoś w bostonie? np najlepsze hmm coś do jedzenia? kawiarnie? lodziarnie? albo jakiś przepis nam udostępnisz? (ech te przeklęte pierogi z soczewicą, kiedyś je zrobię :D)
ReplyDeleteNiedawno widzialam w TV pania, ktora wypychala swoje zdechle pupile- koty i psy, przemawiala do nich, a nawet z nimi spala...ekhh.. Pozdrawiam z Greenbelt:-)
ReplyDeletePodobno w świecie wypychanie pupili to niezły biznes.A jak podróżować z głową odyńca? Może spróbować zrobić z tego czapkę ;)
ReplyDeleteZawsze zastanawia mnie czy takie wypchane zwierzaki zmarły śmiercią naturalna i zostały znalezione czy są do takich wystaw zabijane?