Another polyphonic family cooking event.
Kolejne rodzinne gotowanie na kilka głosów.
Oh, how much I missed sweet potatoes. Jeff made them 3 ways. Here, as fries, right before they made their way onto the grill.
Tęskniłam za słodkimi ziemniakami. Jeff przyrządził je na trzy sposoby. Tutaj jako frytki, zanim wylądowały na grillu.
The family recently built an open-air kitchen. Of course, there's a bar as well!
Niedawno rodzina dorobiła się w pełni funkcjonalnej kuchni na wolnym powietrzu. Oczywiście bar też jest!
Nick had a rare ability to lead extremely interesting discussions on seemingly dry subjects.
Nick posiada rzadką umiejętność prowadzenia niezwykle ciekawych rozmów na pozornie mało zajmujące tematy.
In the woods, under tarp, Mr. Van was patiently waiting for us to come back. I set out to document this important moment and my lens instantly fogged up.
Pan Van cierpliwie czekał pod plandeką w lesie na nasz powrót. Pomaszerowałam uwiecznić tę ważną chwilę i natychmiast zaparował mi obiektyw.
Jak patrze na zdjęcia tego domu... achh jest tak cudowny i taki wymarzony! ta kuchnia na powietrzu i całe podwórko, wszystko wygląda przecudnie!
ReplyDeleteurokliwe miejsce :)
ReplyDeleteUwielbiam ten dom. Ale podwórko to moim zdaniem akurat feler. Nie lubię jeść obiadu w towarzystwie samochodów. Drugi feler jest taki, że dom nie jest mój ;)
ReplyDeleteprzedwczoraj pierwszy raz jadłam słodkiego ziemniaka :) dziś, przed chwila skonczylam jesc go drugi raz w zyciu, ale niestety (?) podgrzewany byl w mikrofali. mimo to i tak bardzo mi smakowal :)
ReplyDeleteostatnie zdjecia z zaparowanego obiektywu sa magiczne.
Super blog, jest tu wszystko co lubię; wspaniałe poczucie humoru, zdjęcia na poziomie:) i fascynacja jedzeniem. Blog czytam jednym tchem. Tak trzymaj, na pewno będę kibicować, pozdrowienia z Poznania
ReplyDeleteDezet
Pewnie nie masz czasu żeby jadąc do pracy o tak wczesnej porze robić zdjęcia, ale chciałabym takie widoki jakie opisałaś na twitterze zobaczyć:)
ReplyDeleteNie przyjadę. Jest już za blisko wyjazdu i tylko Nowy Jork mi w głowie + zalatwianie spraw przed wyjazdem. Myślisz, że Tobie udałoby się wyskoczyć?;>
ReplyDeleteWydaje się że lubisz spędzać czas z rodziną :) Mam do Ciebie takie pytanie, typowo blogowe. Bo nie wiem gdzie ładować swoje zdjęcia na bloga. Do tej pory ładowałam je na strony do linkowania zdjęć, ale na dłuższą metę to nie jest dobry pomysł, bo mogą wygasnąć, albo właśnie są załadowane tylko do połowy. Nie lubię Picassa Web album, zdjęcia tak wolno się ładują i często wyskakują jakieś błędy, nie wiem może to przez mój wolny komputer. Pomyślałam że może znasz jakieś lepsze rozwiązanie i mi pomożesz :)
ReplyDeleteOstatnio tak naoglądałam się zdjęć tego domu że aż śnił mi się wraz z Tobą i tymi psiakami:)
ReplyDeletedom kapitalny
ReplyDeleteKarolinkie: Ja nawet bardziej od frytek lubię puree ze słodkich ziemniaków. Spróbuj koniecznie!
ReplyDeleteDezet: Bardzo dziękuję!
Anonim: Zdjęcia śpiącego Baltimore to dobry pomysł, tyle że ja zawsze pędzę na urwanie głowy, bo nie jestem w stanie wyjść z domu wcześniej niż na styk. Ale spróbuję :)
Ula: No jak nie przyjdzie góra do Mahometa... Jasne, że tak.
Kasia: Ja ładuję zdjęcia prosto z komputera i potem zmieniam ich rozmiar w html. Nigdy nie rozumiałam po co ładować je najpierw gdzie indziej. Jeśli chodzi o tego typu techniczne sprawy, to rączki mam dwie lewe ;)
Anonim: Haha, no mam nadzieję, że i ja, i psiaki zachowywaliśmy się nienagannie.
Kaina: Tak!
Już nie mogę się doczekać spotkania moich dwóch ulubionych blogerek! mam nadzieję że Wasze spotkanie się uda:)
ReplyDeleteOk, dzięki ;) No a rekrutacja na studia się skończyła i od października będę żyć w Krakowie ;) A ty na jak długo wyjechałaś?
ReplyDelete