Saturday, May 9, 2015

I'm only happy when it's complicated.

After Lisbon, there was Dublin. How do the Irish deal with the heinous weather? Do they receive a monthly package from the government: vitamin D, chocolate, an hour on a therapist's couch, and a sex toy? If not, they should. Po Lizbonie był Dublin. Jak Irlandczycy radzą sobie z tą koszmarną aurą? Czy dostają co miesiąc od rządu pakiet: witamina D, czekolada, godzina na leżance terapeuty i seks zabawka? Jeśli nie, to powinni.


I dragged Miśka to get Korean grub. My obsession is doing well. I lately started considering moving to a neighborhood we dislike, just to be closer to a favorite Korean joint. Should I start getting treatment or should I wait? Zaciągnęłam Miśkę na koreańskie żarcie. Moja obsesja ma się świetnie. Ostatnio zaczęłam rozważać przeprowadzkę do nielubianej dzielnicy Bostonu, bo ulubiona koreańska knajpa. Leczyć się czy jeszcze poczekać?

Miśka's mom came to Dublin. The following days were spent on cooking, celebrating in pjs, long discussions and short walks (this weather!). Do Dublina przylaciała mama Miśki. Kolejne dni upłynęły nam na gotowaniu, świętowaniu w pidżamach, długich dyskusjach i krótkich spacerach (ta pogoda!).

These must have been the first homemade pierogies since the damned Cairene ones. Chyba pierwsze domowe pierogi od czasów przeklinanych pierogów kairskich!

Cult Polish weeklies... For years now I've been announcing to Lee that I was getting a subscription mailed to the US. Then I always pronounce the idea dumb, because reading online is cheaper and more eco-concious. But it does not smell with fresh ink and doesn't fulfill the ritual urge. Wysokie Obcasy... Duży Format... Od lat się odgrażam, że zaprenumeruję do Stanów. Potem pukam się w łeb, bo przecież cyfrowa prenumerata tańsza i bardziej ekologiczna. Ale kurde, ani nie pachnie drukiem, ani nie daje rytualnej satysfakcji.


No comments:

Post a Comment

Tyler: Can I ask your name?
Ally: Anonymous.
Tyler: Anonymous? Is that Greek?